Info
Witam! Z tej strony Michał Kandefer, urodzony katowiczanim oraz absolwent katowickiej AWF. Mam przejechane 52615.91 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 23.30 km/h.Rekordowy dystans dzienny: 355 km.
Najwyższy osiągnięty szczyt:
- 2408m n.p.m (Port d'Envalira) Rekordowy tydzień:
- 1192 km (6 dni jazdy)
Rekordowy miesiąc:
- 4004 km (Maj 2013)
Więcej o mnie.
Państwa w jakich miałem przyjemność jeździć to:
Moje filmy:
Poprzednie lata:
2016 - 3200 km
2015 - 4510 km
2014 - 5010 km
2013 - 12200 km
2012 - 2340 km
2011 - 8629 km
2010 - 2186 km
2009 - 1294 km
2008 - 839 km
2007 - 1978 km
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2024, Listopad4 - 0
- 2024, Październik7 - 0
- 2024, Wrzesień15 - 0
- 2024, Sierpień18 - 0
- 2024, Lipiec18 - 0
- 2024, Czerwiec10 - 0
- 2024, Maj7 - 0
- 2023, Sierpień10 - 0
- 2023, Lipiec8 - 0
- 2023, Czerwiec4 - 0
- 2023, Maj6 - 0
- 2022, Sierpień8 - 0
- 2022, Lipiec6 - 0
- 2022, Czerwiec6 - 0
- 2022, Maj10 - 0
- 2021, Sierpień2 - 0
- 2021, Lipiec21 - 0
- 2021, Czerwiec17 - 0
- 2021, Maj9 - 0
- 2021, Kwiecień2 - 0
- 2021, Marzec2 - 0
- 2020, Październik3 - 0
- 2020, Wrzesień5 - 0
- 2020, Czerwiec5 - 0
- 2020, Maj6 - 0
- 2020, Kwiecień3 - 0
- 2020, Marzec1 - 0
- 2019, Listopad3 - 0
- 2019, Październik7 - 0
- 2019, Wrzesień7 - 0
- 2019, Sierpień8 - 0
- 2019, Lipiec7 - 0
- 2019, Czerwiec12 - 0
- 2019, Maj4 - 0
- 2019, Kwiecień2 - 0
- 2019, Marzec8 - 0
- 2019, Luty5 - 0
- 2018, Grudzień3 - 0
- 2018, Listopad5 - 0
- 2018, Październik2 - 0
- 2018, Wrzesień2 - 0
- 2018, Sierpień8 - 0
- 2018, Lipiec9 - 0
- 2018, Czerwiec8 - 0
- 2018, Maj12 - 0
- 2018, Kwiecień10 - 0
- 2018, Marzec4 - 0
- 2018, Styczeń1 - 0
- 2017, Grudzień2 - 0
- 2017, Listopad2 - 1
- 2017, Październik5 - 0
- 2017, Wrzesień7 - 0
- 2017, Sierpień6 - 0
- 2017, Lipiec7 - 1
- 2017, Czerwiec10 - 2
- 2017, Maj10 - 2
- 2017, Kwiecień1 - 1
- 2017, Marzec1 - 0
- 2016, Listopad1 - 0
- 2016, Październik1 - 0
- 2016, Wrzesień5 - 0
- 2016, Sierpień10 - 0
- 2016, Lipiec13 - 0
- 2016, Czerwiec10 - 2
- 2016, Maj9 - 1
- 2016, Kwiecień10 - 0
- 2016, Marzec7 - 0
- 2016, Luty2 - 0
- 2016, Styczeń1 - 0
- 2015, Grudzień4 - 0
- 2015, Listopad7 - 2
- 2015, Październik10 - 0
- 2015, Wrzesień7 - 4
- 2015, Sierpień9 - 0
- 2015, Lipiec11 - 3
- 2015, Czerwiec12 - 4
- 2015, Maj10 - 5
- 2015, Kwiecień14 - 3
- 2015, Marzec11 - 2
- 2015, Luty3 - 4
- 2015, Styczeń2 - 0
- 2014, Grudzień7 - 5
- 2014, Listopad7 - 0
- 2014, Październik11 - 0
- 2014, Wrzesień8 - 0
- 2014, Sierpień8 - 0
- 2014, Lipiec14 - 2
- 2014, Czerwiec14 - 0
- 2014, Maj12 - 2
- 2014, Kwiecień14 - 5
- 2014, Marzec1 - 2
- 2014, Luty5 - 5
- 2014, Styczeń5 - 0
- 2013, Listopad12 - 2
- 2013, Październik16 - 4
- 2013, Wrzesień18 - 6
- 2013, Sierpień15 - 10
- 2013, Lipiec11 - 4
- 2013, Czerwiec23 - 9
- 2013, Maj25 - 2
- 2013, Kwiecień6 - 5
- 2013, Marzec2 - 11
- 2013, Luty5 - 0
- 2013, Styczeń3 - 0
- 2012, Grudzień1 - 3
- 2012, Listopad4 - 0
- 2012, Październik2 - 0
- 2012, Wrzesień10 - 3
- 2012, Sierpień3 - 0
- 2012, Lipiec6 - 3
- 2012, Czerwiec2 - 0
- 2012, Maj9 - 10
- 2012, Kwiecień11 - 4
- 2012, Marzec3 - 0
- 2012, Luty3 - 0
- 2012, Styczeń3 - 2
- 2011, Listopad3 - 0
- 2011, Październik13 - 0
- 2011, Wrzesień16 - 0
- 2011, Sierpień23 - 0
- 2011, Lipiec16 - 0
- 2011, Czerwiec13 - 0
- 2011, Maj14 - 0
- 2011, Kwiecień13 - 0
- 2011, Marzec8 - 0
- 2010, Listopad3 - 0
- 2010, Październik1 - 0
- 2010, Wrzesień9 - 0
- 2010, Sierpień8 - 0
- 2010, Lipiec7 - 0
- 2010, Czerwiec7 - 0
- 2010, Maj6 - 0
- 2010, Kwiecień4 - 0
- 2010, Marzec3 - 0
- 2009, Październik3 - 0
- 2009, Wrzesień6 - 0
- 2009, Sierpień11 - 0
- 2009, Lipiec4 - 0
- 2009, Czerwiec5 - 0
- 2009, Maj8 - 0
- 2009, Kwiecień2 - 0
- 2008, Wrzesień1 - 0
- 2008, Sierpień6 - 0
- 2008, Lipiec1 - 0
- 2008, Czerwiec8 - 0
- 2008, Maj6 - 0
- 2008, Kwiecień2 - 0
- 2008, Marzec1 - 0
- 2008, Luty1 - 0
- 2007, Wrzesień1 - 0
- 2007, Sierpień11 - 0
- 2007, Lipiec4 - 0
- 2007, Czerwiec6 - 0
- 2007, Maj1 - 0
- 2007, Kwiecień4 - 0
- DST 59.40km
- Czas 02:11
- VAVG 27.21km/h
- VMAX 55.76km/h
- Temperatura 8.0°C
- Kalorie 1527kcal
- Podjazdy 490m
- Sprzęt Merida Cyclo Cross 3
- Aktywność Jazda na rowerze
Rozpoczęcie sezonu!
Niedziela, 22 lutego 2015 · dodano: 22.02.2015 | Komentarze 4
Sezon rozpoczęty! Tak iście oficjalnie, ponieważ dane mi było już dwukrotnie kręcić w tym roku (PIERWSZY, DRUGI), ale wyjazdy te miały charakter spontaniczny. Okres miałem szalony. Jak każdy student przeżywałem ostatnio ciężkie chwile, do tego dochodzi praca, multum innych obowiązków, które zaprzepaszczały szanse na jakiekolwiek kręcenie. Moja sytuacja się trochę wyklarowała, pogoda miejmy nadzieje robi się lepsza, więc właśnie teraz jest świetny moment, by rozpocząć rowerowe szaleństwo sezonu 2015!Do sezonu przystępuję z nową zabawką! W ostatnich dniach zakupiłem licznik VDO M4. Nie ukrywam, że spełniłem jedno ze swoich marzeń. Zawsze marzyłem, by posiadać licznik z wbudowanym altimetrem. Dzięki temu mogę śledzić takie pomiary jak obecna wysokość, łączne przewyższenie terenu, stopień nachylenia terenu na podjeździe/ zjeździe czy średnie nachylenie procentowe całej trasy. Dla ciekawskich polecam wpisanie sobie modelu w Google- tam wszystko bez tajemnic J
Podchodzę do sezonu bardzo zmotywowany. Wielka zasługa w tym Mai Włoszczowskiej, ponieważ jestem na ukończeniu jej książki „szKOŁA życia”, która nie tylko zawiera opis jej sukcesów, ale i trud przygotowań, sportową dietę czy technikę jazdy . W ostatnich dniach również Polacy świetnie prezentują się na pierwszych tegorocznych wyścigach szosowych. Mamy już mocnego Majkę w Omanie, Kwiatkowskiego w Vuelta Algarve czy całą polską drużynę CCC Sprandi Polkowice w wyścigu dookoła Andaluzji. Śledząc te wszystkie wydarzenia, człowiekowi nogi się same kręcą przed komputerem, więc oczekiwania na sezon są jeszcze większe! W tym roku nie jest celem łączna ilość kilometrów, a zaliczenie nowych szczytów oraz ukończenie GIGA Maratonu ( 500 km w limicie czasowym 24h ). Czas na dzisiejszą relację!
Cel był ambitny. Może nie jeśli chodzi o kilomety, ponieważ nie wolno przesadzać z ich dawką na początku sezonu, ale o ukształtowanie terenu. Razem ze Strzałą wybraliśmy się na mocną "górską" pętlę. Spotkaliśmy się pod Famurem i ruszyliśmy w kierunku Orzesza. W pierwszą stronę drogą 81 do rynku w Mikołowie, by później odbić na Łaziska. Co ciekawe w Orzeszu napotkaliśmy się jeszcze na spore ilości śniegu na poboczach. Byliśmy wtedy na wysokości 360 m n.p.m. (wysokość startowa 288 m n.p.m.). Wracaliśmy już przez Ornotowice, Mikołów i ponownie podłączyliśmy się w drogę 81. Odcinek między wspomnianymi miejscowościami strasznie pozytywnie mnie zaskoczył! Spore podjazdy, czysty i gładki asfalt, sporo rowerzystów i znikome ilości samochodów (tereny w pobliżu ogrodu botanicznego). Z przyjemnością się kręciło po takiej okolicy! Po rozjechaniu ze Strzałą, pokręciłem jeszcze po Katowicach i spotkałem się na chwilę z Marcinem, którego pozdrawiam! Wskakuj Byku na rower i dawaj na wspólną trasę!
Ogólnie jestem bardzo zadowolony z treningu, ale nie ukrywam zmęczenia. Fajna sprawa kontrolować wszelakie podjazdy (max 6%) czy zjazdy (max 7%) na liczniku. Teraz czas na gorącą kąpiel oraz relaks :) Pięknie, że znowu zaczęła się "rowerowa zabawa"!
Poniżej zrzut z endomondo oraz profilówka:
Kategoria 2.Trening
- DST 44.50km
- Czas 01:34
- VAVG 28.40km/h
- VMAX 42.00km/h
- Temperatura 5.0°C
- Kalorie 1153kcal
- Podjazdy 213m
- Sprzęt Merida Cyclo Cross 3
- Aktywność Jazda na rowerze
Nie samą nauką żyje student
Środa, 21 stycznia 2015 · dodano: 21.01.2015 | Komentarze 0
Oj gorący czas dla każdego studenta! Mimo wszystko, w ostatnim czasie siedzę w kolarstwie. Trafiłem kapitalnie z pracą zaliczeniową z Psychologii Zarządzania i przypadł mi temat... "Psychologia w Peletonie". W ostatnich dniach skupiłem się bardziej na pisaniu, a dziś postanowiłem iść jeszcze naprzód. Tym razem postawiłem na praktykę, a nie przelewanie wiedzy teoretycznej na papier ;)I to był strzał w dziesiątkę! Za oknem 5 stopni. W najbliższych dniach przewidywane mniej, więc były wspaniałe okoliczności by trochę pokręcić. Po ostatnim treningu do Mikołowa, wybrałem zgoła odmienny kierunek. Tym razem padło na Wojkowice i... co tylko będzie po drodze. O kolejności przejeżdżanych miast nie będę pisał, ponieważ sama tabliczka "Wojkowice" pojawiała się chyba pięciokrotnie. Jechałem od strony Siemianowic Śląskich, by potem kierować się na wspomniane Wojkowice, Bobrowniki i Rogoźnik. Tam trochę niestandardowo zamiast kierować się na Piekary Śląskie, odbiłem na Wojkowice. Potem już na Piekary i drogą 911 przez Bytom i Chorzów z powrotem na Katowice.
Na początku jechało się dość ciężko. Z kolejnymi kilometrami jednak kręciło się o wiele łatwiej i ostatecznie wyszła bardzo fajna średnia. Szkoda tylko fatalnej nawierzchni na pierwszych odcinkach drogi. Przeciętna byłaby wyższa, a sama przyjemność jeszcze większa. Trochę się zraziłem i następnym razem wybiorę inny kierunek na trening. Ogólnie jednak jestem bardzo zadowolony i mam nadzieję, że niebawem pojawi się kolejna okazja na rowerowy wypad. Poniżej zrzut z endomondo.
Kategoria 2.Trening
- DST 36.60km
- Czas 01:23
- VAVG 26.46km/h
- VMAX 46.40km/h
- Temperatura 4.0°C
- Kalorie 932kcal
- Podjazdy 302m
- Sprzęt Merida Cyclo Cross 3
- Aktywność Jazda na rowerze
Prolog - czyli pierwsze koty za płoty
Czwartek, 15 stycznia 2015 · dodano: 15.01.2015 | Komentarze 0
Początek sezonu? Sportowo niekoniecznie. Zapewne dzisiejszy wyjazd był spontanicznym wykorzystaniem wolnego czasu w dość fajnych warunkach, aniżeli rozpoczęcie systematycznych treningów. Można potraktować to jako prolog, bo na start przyjdzie jeszcze odpowiednia chwila. Oby jak najszybciej ;)W ostatnich dwóch tygodniach, nawet jeśli byłoby 20 stopni to nie wykorzystałbym tego do jakiegokolwiek śmigania. W ostatnim czasie mam fatalnie mało czasu dla siebie, a nawet w weekend spędziłem 43 godziny, bez ani chwili snu. Połączenie pracy z uczelnią nie jest najłatwiejszą czynnością, a przecież sesja dopiero nadchodzi...
Przejdźmy do roweru. Udało znaleźć się dwie godziny wolnego czasu, słońce za oknem i obiecujące 4 stopnie. Średnio chciało mi się kręcić na rundach w Parku Śląskim, więc postanowiłem pojechać do Mikołowa. Już tradycyjnie w pierwszą stroną drogą 81, a powrót przez Podlesie, Kostuchnę i centrum. Jechało się dość dobrze, ale było czuć, że to dopiero "początek sezonu".
To chyba tyle. Poniżej zrzut z endomondo:
Kategoria 2.Trening
- Sprzęt Merida Cyclo Cross 3
- Aktywność Jazda na rowerze
Podsumowanie sezonu
Niedziela, 28 grudnia 2014 · dodano: 28.12.2014 | Komentarze 1
Przyszedł czas na podsumowanie sezonu. Kilometrowo niestety szału nie było, ale mimo wszystko z poczuciem zadowolenia zabieram się za pisanie sezonówki. Najważniejsze zostało zrobione- cel na 2014 rok zrealizowany. Ze względu na brak udziału w tegorocznej wyprawie oraz pogodzeniu roweru z pracą na pełen etat i studiami, cel ten wynosił 5 000 km. Rzutem na taśmę udało się go zrealizować i przy okazji pozaliczać trochę nowych gmin. Suma wykręconych kilometrów to 5010,5 km. Zapraszam na małe statystyczne i nie tylko podsumowanie.Pierwszy wyjazd sezonu miał miejsce już 7 stycznia i za cel miał zaliczenie pobliskich gmin, po jakich nigdy nie śmigałem na rowerze (Będzin, Czeladź, Dąbrowa Górnicza). Skoro już wspomniałem o gminach, to zaliczyłem nowych w tym roku 35 (kolejność zdobywania zachowana):
Będzin (śląskie), Dąbrowa Górnicza (śląskie), Czeladź (śląskie),Ujazd (opolskie), Pawłowiczki (opolskie), Baborów (opolskie), Głubczyce (opolskie), Kudowa Zdrój (dolnośląskie), Lewin Kłodzki (dolnośląskie), Szczytna (dolnośląskie), Duszniki Zdrój (dolnośląskie), Polanica Zdrój (dolnośląskie), Bardo (dolnośląskie), Stoszowice (dolnośląskie), Ząbowice Śląskie (dolnośląskie), Ziębice (dolnośląskie), Przeworno (dolnośląskie), Grodków (opolskie), Wiązów (dolnośląskie), Skarbimierz (opolskie), Oława (wiejski) (dolnośląskie), Brzeg (opolskie), Zabrze (śląskie), Pyskowice (śląskie), Gierałtowice (śląskie), Bierawa (opolskie), Cisek (opolskie), Polska Cerekiew (opolskie), Rudnik (śląskie), Racibórz (śląskie), Wilkowice (śląskie), Goleszów (śląskie), Strumień (śląskie), Pawłowice (śląskie), Żory (śląskie)
Rok rozpocząłem bardzo pechowo. W lutym miałem wypadek w pracy (skręcone dwa stawy w 4 palcu prawej ręki) i aż do kwietnia rower stał nieużywany. I to dosłownie! W marcu we współpracy ze sklepem AXIS, zakupiłem Meridę Cyclo- Cross 3. Rango (tak został ochrzczony) od razu wziął się do roboty i to właśnie kwiecień był najlepszym miesiącem w sezonie. To wtedy brałem udział w trzydniowej wyprawie przygotowawczej z grupą NINIWA Team.
Rower w tym sezonie to nie tylko treningi czy przyjemności, ale również środek transportu do pracy oraz do dziewczyny. Dla przypomnienia, by spotkać się z Anią musiałem pokonywać trasę do Kędzierzyna- Koźla (opolskie), by potem pojechać do Krakowa (studia). Wyjazdy do Ani to 865 km, co w skali sezonu daje MOCNY wynik.
Do pracy (Milowice) wykręciłem 1214.2 km. (86 wyjazdów)
Było strasznie blisko, by pierwszy raz od 7 sezonów rok zakończyć bez żadnego upadku. W ostatnim czasie wielokrotnie wspominałem, że jest szansa na przełamanie, ale 12 grudnia wracając z pracy, na lodzie ujechało mi przednie koło. Na szczęście był to upadek kontrolowany i zupełnie nic się nie stało.
Nie jest to wyczerpujące podsumowanie, jednak najważniejsze rzeczy się w nim znalazły. Co do przyszłego roku, to trochę zbyt wcześnie by cokolwiek zakładać. Chciałbym jednak pokręcić trochę po górach. Marzy mi się zdobyć przełęcz Karkonowską, ale każdą inną wezmę także w ciemno. Po głowie chodzi pomysł, by sezon rozpocząć od zimowego podjazdu pod górę Żar, ale póki co muszę skończyć zażywać obecne antybiotyki ;)
TO BYŁ DOBRY ROK!
- DST 22.50km
- Czas 01:01
- VAVG 22.13km/h
- VMAX 35.50km/h
- Temperatura 11.0°C
- Kalorie 536kcal
- Podjazdy 131m
- Sprzęt Merida Cyclo Cross 3
- Aktywność Jazda na rowerze
W deszczu i wietrze... Jest 5 000 km !
Piątek, 19 grudnia 2014 · dodano: 19.12.2014 | Komentarze 0
Miało być pięknie, a za oknem dramat... To pierwsza myśl jaka przyszła do głowy zaraz po przebudzeniu. Druga to jednak nadzieja, że około 14:00 się rozpogodzi. Nie postanowiłem jednak czekać na obrót sprawy, a sprawdziłem prognozę na najbliższe godziny. I co? W Katowicach przewidziane opady deszczu oraz bardzo silny wiatr- 33 km/h a w porywach aż 55 km/h! Średnio chciało mi się kręcić w taką pogodę. Ale... Kiedy znowu będzie 11 stopni? Kiedy znowu będzie okazja, by wyjść na rower i zakończyć sezon? Prawdopodobnie w ogóle. Mimo wszystko postanowiłem wskoczyć na rower i zdobyć minimum te 12 km, jakie brakowało mi do 5 000 km - tegorocznego celu!Tylko wyjechałem i już chciało mi urwać głowę. Jednak włączył się "tryb sportowca" i przy zaciśniętych zębach dane było zdobywać kilometry. Śmigałem po Katowicach (centrum, Ligota, Ochojec) by wrócić przez dolinę Trzech Stawów. Na trasie wielokrotnie łapał mnie deszcz (brzmi to dość dziwnie przy ogólnych 22,5 kilometrach ;) ). Najważniejsze jednak, że cel osiągnięty i sezon... zakończony.
Jutro postaram zamieścić podsumowanie sezonu.
CEL WYKONANY!
Kategoria 2.Trening
- DST 14.30km
- Czas 00:32
- VAVG 26.81km/h
- VMAX 42.50km/h
- Temperatura 2.0°C
- Podjazdy 110m
- Sprzęt Merida Cyclo Cross 3
- Aktywność Jazda na rowerze
Ostatki
Środa, 17 grudnia 2014 · dodano: 17.12.2014 | Komentarze 0
To był już chyba ostatni rowerowy wypad do pracy. Jutro prawdopodobnie przekroczę zamierzony tegoroczny cel (5 000 km) i powoli odkładam rower. Organizm powinien trochę odpocząć, a ja przybrać kilka kilogramów :) Dzisiejszy wyjazd w pierwszą stronę w deszczu (05:20), a powrót już na spokojnie po suchej nawierzchni (18:00).Jutro planuję trochę pokręcić i zdobyć ten piąty tysiąc!
Kategoria 2.Trening
- DST 35.20km
- Czas 01:15
- VAVG 28.16km/h
- VMAX 53.40km/h
- Temperatura 8.0°C
- Kalorie 912kcal
- Podjazdy 117m
- Sprzęt Merida Cyclo Cross 3
- Aktywność Jazda na rowerze
Trening na Mikołów oraz Miśkowe aktualności
Poniedziałek, 15 grudnia 2014 · dodano: 15.12.2014 | Komentarze 0
Zbliża się koniec roku. Tak wiem, nie zaskoczyłem Was tym stwierdzeniem! Pragnę jednak nawiązać do faktu, że jest to chyba ostatnia okazja aby opublikować trening kończący sezon. Sezon bardzo udany, lecz niekoniecznie skończony. Do przedsezonowego założenia brakuje zaledwie 26.3 km, więc lada moment plan zostanie zrealizowany i będzie można poczuć satysfakcję. Ze względu na to, że nie brałem udziału w żadnej wyprawię, pracuję na pełen etat oraz studiuję, to tegoroczny cel wynosił 5000 km. Jest bardzo blisko! Zważywszy na to, że dawno nie pisałem i długo teraz nie będę (jedynie podsumowanie sezonu) to dzisiejsza notka będzie miała charakter „miśkowych aktualności”. Zapraszam :)Na brak obowiązków nie mogę narzekać. Powiem inaczej- jeśli uda się złapać jeden dzień, który przeznaczę na całodniowy odpoczynek, to z przyzwyczajenia do natężonego działania zwyczajnie się nudzę. Nie zamierzam jednak narzekać i przekazuję całemu światu, że jestem bardzo szczęśliwy! A co do spraw rowerowych? W ostatnim czasie z radością na twarzy uświadamiałem znajomych, że w obecnym sezonie ani razu nie upadłem! Miał to być pierwszy taki sezon od 8 lat, ale… no właśnie miał taki być:) Niestety w piątek wracając rano z pracy (06:12) upadłem, po tym jak przednie koło zatańczyło na lodzie na jednym ze skrzyżowań. Upadek był na szczęście kontrolowany i nic zupełnie się nie stało. Został jedynie niesmak kolejnego roku, w którym liznąłem asfalt.
Najwyższy czas przejść do dzisiejszego treningu. Planowany był już wcześniej, ale wiele aspektów zahamowało aspiracje. Na start pogoda była inna niż wcześniej zapowiadano, przyszedł czas na świąteczne porządki, by ostatecznie emocjonować się losowaniem Ligi Mistrzów oraz Ligi Europy. Planowany 2,5 godzinny trening został zniwelowany do 1:20h. Nie będę jednak na to narzekał. Wybrałem się na rundę do Mikołowa. W jedną stronę śmigałem drogą 81, by powrócić przez Podlesie, Kostuchnę i Ligotę. Wyruszając z domu narzekałem na korki, ale to co spotkało mnie w drodze powrotnej to już istne szaleństwo. Co prawda w radiu informowali, że wypadek na Murckowskiej, ale nie spodziewałem się takiego odzwierciedlenia w całych Katowicach. Szkoda bo była fajna prędkość średnia i w końcówce trasy niestety spadła. Temperatura jednak do jazdy była bardzo sprzyjająca (między 5-8 stopni) i ostatecznie jestem bardzo zadowolony z treningu. Co nie znaczy jednak, że wróciłem do domu w pełni sił. Czułem, że zasłużyłem na dobrą kąpiel i porządny posiłek. Według aplikacji wypaliłem 900 kalorii. Cieszy dzisiejsze 35 kilometrów. Przecież jest grudzień!
Poniżej zrzut trasy oraz danych z Endomondo:
Kategoria 2.Trening
- DST 14.30km
- Czas 00:33
- VAVG 26.00km/h
- VMAX 42.38km/h
- Temperatura 2.0°C
- Podjazdy 110m
- Sprzęt Merida Cyclo Cross 3
- Aktywność Jazda na rowerze
Praca
Sobota, 13 grudnia 2014 · dodano: 13.12.2014 | Komentarze 0
Po wczorajszym upadku przez chwilę zastanawiałem się nad innym środkiem transportu do pracy niż rower. Pogoda jednak była na tyle dobra, a przede wszystkim było sucho, że postanowiłem śmigać jednak na rowerze. Nie żałowałem bo jechało się mega przyzwoicie. Jedynie powrót już cięższy po bardzo trudnej nocy w pracy oraz przy towarzyszących mocnych podmuchach wiatru. Jestem o 14 km bliżej 5 tysięcy. Kategoria 3.Inne
- DST 14.30km
- Czas 00:34
- VAVG 25.24km/h
- VMAX 36.38km/h
- Temperatura 0.0°C
- Podjazdy 110m
- Sprzęt Merida Cyclo Cross 3
- Aktywność Jazda na rowerze
Pierwszy upadek w 2014 roku
Piątek, 12 grudnia 2014 · dodano: 12.12.2014 | Komentarze 2
Aj, stało się. W ostatnich dniach wiele mówiłem, że sezon ten jest wyjątkowy pod względem braku upadków. Do wczoraj był to jedyny taki sezon, kiedy moje ciało lub rower nie liznęło nawet asfaltu. Dziś rano wracając z pracy, passa ta się zakończyło. Wyruszałem z pracy chwilę po 06:00. Nie było strasznie zimno bo zaledwie 0 stopni, ale deszcz który spadł w nocy spowodował dość spore lodowisko. Kręcąc w lewo ujechało mi przednie koło, ale jedyne co stało się godnego uwagi to obity tyłek. W obawie o ślizgawkę nie jechałem zbyt szybko, więc praktycznie zupełnie nic się nie stało. Dziś jeszcze spróbuję roweru, a potem już chyba odpuszczę. 05:00 i 06:00 to nie najlepsze pory teraz na jazdę ;)"Zrzut" tuż po upadku:
Kategoria 3.Inne
- DST 25.20km
- Czas 01:02
- VAVG 24.39km/h
- VMAX 39.90km/h
- Temperatura 1.0°C
- Kalorie 670kcal
- Podjazdy 362m
- Sprzęt Merida Cyclo Cross 3
- Aktywność Jazda na rowerze
Grudniowy Park Śląśki
Środa, 10 grudnia 2014 · dodano: 10.12.2014 | Komentarze 2
Dziś wolne, więc postanowiłem chociaż na godzinę wybrać się pokręcić. Podczas ostatniego śmigania do pracy złapałem dętkę, więc dziś musiałem zacząć "rowerowanie" od wymiany uszkodzonego ogniwa. Za oknem zimno, ale bardzo słonecznie. Szybko się zebrałem i pojechałem pojeździć do Parku Śląskiego.W samym parku pusto, ale przyjemnie. Zawitał już tam zimowy klimat i można było kręcić po oszronionej okolicy czy wymijać "taflę lodową" na asfalcie. Wykręciłem trzy pełne rundy i zmyłem się do domu. Pierwszy raz od ponad miesiąca było dane mi jeździć zanim zapadni zmrok.
Kategoria 2.Trening