Info
Witam! Z tej strony Michał Kandefer, urodzony katowiczanim oraz absolwent katowickiej AWF. Mam przejechane 52615.91 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 23.30 km/h.Rekordowy dystans dzienny: 355 km.
Najwyższy osiągnięty szczyt:
- 2408m n.p.m (Port d'Envalira) Rekordowy tydzień:
- 1192 km (6 dni jazdy)
Rekordowy miesiąc:
- 4004 km (Maj 2013)
Więcej o mnie.
Państwa w jakich miałem przyjemność jeździć to:
Moje filmy:
Poprzednie lata:
2016 - 3200 km
2015 - 4510 km
2014 - 5010 km
2013 - 12200 km
2012 - 2340 km
2011 - 8629 km
2010 - 2186 km
2009 - 1294 km
2008 - 839 km
2007 - 1978 km
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2024, Listopad4 - 0
- 2024, Październik7 - 0
- 2024, Wrzesień15 - 0
- 2024, Sierpień18 - 0
- 2024, Lipiec18 - 0
- 2024, Czerwiec10 - 0
- 2024, Maj7 - 0
- 2023, Sierpień10 - 0
- 2023, Lipiec8 - 0
- 2023, Czerwiec4 - 0
- 2023, Maj6 - 0
- 2022, Sierpień8 - 0
- 2022, Lipiec6 - 0
- 2022, Czerwiec6 - 0
- 2022, Maj10 - 0
- 2021, Sierpień2 - 0
- 2021, Lipiec21 - 0
- 2021, Czerwiec17 - 0
- 2021, Maj9 - 0
- 2021, Kwiecień2 - 0
- 2021, Marzec2 - 0
- 2020, Październik3 - 0
- 2020, Wrzesień5 - 0
- 2020, Czerwiec5 - 0
- 2020, Maj6 - 0
- 2020, Kwiecień3 - 0
- 2020, Marzec1 - 0
- 2019, Listopad3 - 0
- 2019, Październik7 - 0
- 2019, Wrzesień7 - 0
- 2019, Sierpień8 - 0
- 2019, Lipiec7 - 0
- 2019, Czerwiec12 - 0
- 2019, Maj4 - 0
- 2019, Kwiecień2 - 0
- 2019, Marzec8 - 0
- 2019, Luty5 - 0
- 2018, Grudzień3 - 0
- 2018, Listopad5 - 0
- 2018, Październik2 - 0
- 2018, Wrzesień2 - 0
- 2018, Sierpień8 - 0
- 2018, Lipiec9 - 0
- 2018, Czerwiec8 - 0
- 2018, Maj12 - 0
- 2018, Kwiecień10 - 0
- 2018, Marzec4 - 0
- 2018, Styczeń1 - 0
- 2017, Grudzień2 - 0
- 2017, Listopad2 - 1
- 2017, Październik5 - 0
- 2017, Wrzesień7 - 0
- 2017, Sierpień6 - 0
- 2017, Lipiec7 - 1
- 2017, Czerwiec10 - 2
- 2017, Maj10 - 2
- 2017, Kwiecień1 - 1
- 2017, Marzec1 - 0
- 2016, Listopad1 - 0
- 2016, Październik1 - 0
- 2016, Wrzesień5 - 0
- 2016, Sierpień10 - 0
- 2016, Lipiec13 - 0
- 2016, Czerwiec10 - 2
- 2016, Maj9 - 1
- 2016, Kwiecień10 - 0
- 2016, Marzec7 - 0
- 2016, Luty2 - 0
- 2016, Styczeń1 - 0
- 2015, Grudzień4 - 0
- 2015, Listopad7 - 2
- 2015, Październik10 - 0
- 2015, Wrzesień7 - 4
- 2015, Sierpień9 - 0
- 2015, Lipiec11 - 3
- 2015, Czerwiec12 - 4
- 2015, Maj10 - 5
- 2015, Kwiecień14 - 3
- 2015, Marzec11 - 2
- 2015, Luty3 - 4
- 2015, Styczeń2 - 0
- 2014, Grudzień7 - 5
- 2014, Listopad7 - 0
- 2014, Październik11 - 0
- 2014, Wrzesień8 - 0
- 2014, Sierpień8 - 0
- 2014, Lipiec14 - 2
- 2014, Czerwiec14 - 0
- 2014, Maj12 - 2
- 2014, Kwiecień14 - 5
- 2014, Marzec1 - 2
- 2014, Luty5 - 5
- 2014, Styczeń5 - 0
- 2013, Listopad12 - 2
- 2013, Październik16 - 4
- 2013, Wrzesień18 - 6
- 2013, Sierpień15 - 10
- 2013, Lipiec11 - 4
- 2013, Czerwiec23 - 9
- 2013, Maj25 - 2
- 2013, Kwiecień6 - 5
- 2013, Marzec2 - 11
- 2013, Luty5 - 0
- 2013, Styczeń3 - 0
- 2012, Grudzień1 - 3
- 2012, Listopad4 - 0
- 2012, Październik2 - 0
- 2012, Wrzesień10 - 3
- 2012, Sierpień3 - 0
- 2012, Lipiec6 - 3
- 2012, Czerwiec2 - 0
- 2012, Maj9 - 10
- 2012, Kwiecień11 - 4
- 2012, Marzec3 - 0
- 2012, Luty3 - 0
- 2012, Styczeń3 - 2
- 2011, Listopad3 - 0
- 2011, Październik13 - 0
- 2011, Wrzesień16 - 0
- 2011, Sierpień23 - 0
- 2011, Lipiec16 - 0
- 2011, Czerwiec13 - 0
- 2011, Maj14 - 0
- 2011, Kwiecień13 - 0
- 2011, Marzec8 - 0
- 2010, Listopad3 - 0
- 2010, Październik1 - 0
- 2010, Wrzesień9 - 0
- 2010, Sierpień8 - 0
- 2010, Lipiec7 - 0
- 2010, Czerwiec7 - 0
- 2010, Maj6 - 0
- 2010, Kwiecień4 - 0
- 2010, Marzec3 - 0
- 2009, Październik3 - 0
- 2009, Wrzesień6 - 0
- 2009, Sierpień11 - 0
- 2009, Lipiec4 - 0
- 2009, Czerwiec5 - 0
- 2009, Maj8 - 0
- 2009, Kwiecień2 - 0
- 2008, Wrzesień1 - 0
- 2008, Sierpień6 - 0
- 2008, Lipiec1 - 0
- 2008, Czerwiec8 - 0
- 2008, Maj6 - 0
- 2008, Kwiecień2 - 0
- 2008, Marzec1 - 0
- 2008, Luty1 - 0
- 2007, Wrzesień1 - 0
- 2007, Sierpień11 - 0
- 2007, Lipiec4 - 0
- 2007, Czerwiec6 - 0
- 2007, Maj1 - 0
- 2007, Kwiecień4 - 0
Wpisy archiwalne w miesiącu
Sierpień, 2016
Dystans całkowity: | 569.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 18:54 |
Średnia prędkość: | 27.96 km/h |
Maksymalna prędkość: | 55.17 km/h |
Suma podjazdów: | 4041 m |
Suma kalorii: | 9020 kcal |
Liczba aktywności: | 10 |
Średnio na aktywność: | 56.90 km i 2h 06m |
Więcej statystyk |
- DST 44.90km
- Czas 01:36
- VAVG 28.06km/h
- VMAX 41.61km/h
- Temperatura 25.0°C
- Podjazdy 296m
- Sprzęt Merida Cyclo Cross 3
- Aktywność Jazda na rowerze
Sprawdzanie sprzętu
Poniedziałek, 29 sierpnia 2016 · dodano: 29.08.2016 | Komentarze 0
Dziś rano zmieniałem łańcuch i postanowiłem wybrać się na test sprzętu. Najbardziej zależało mi na dopasowaniu nowego łańcucha do dość zużytej już kasety. Na szczęście zestaw się zgrał i nie muszę wybrać się na dalsze zakupy sprzętowe. Postanowiłem po dość długim czasie wrócić na trasę Parku Śląskiego. Niby koniec wakacji, pogoda bardzo dobra, a na szczęście droga nie była zbytnio oblegana przez rowerzystów czy pieszych. Dobrze, że nie wybrałem się do parku dzień wcześniej podczas trwania Beerfestu! To byłby istny kocioł :)
Dzięki wielkie dla Romka za pomoc w ogarnięciu sprzętu!
Dzięki wielkie dla Romka za pomoc w ogarnięciu sprzętu!
Kategoria 3.Inne
- DST 56.50km
- Czas 02:02
- VAVG 27.79km/h
- VMAX 39.71km/h
- Temperatura 28.0°C
- Podjazdy 333m
- Sprzęt Merida Cyclo Cross 3
- Aktywność Jazda na rowerze
Po mieście
Niedziela, 28 sierpnia 2016 · dodano: 29.08.2016 | Komentarze 0
Dziś bardzo nietypowy wyjazd. Zapisałem się na kurs prawa jazdy i postanowiłem śmigać sobie po mieście, by załapać znaki i sytuacje na drodze. Głownie kręciłem po Tauzenie, Witosa i centrum. Wyjazd teoretycznie bez historii. Kategoria 3.Inne
- DST 72.30km
- Czas 02:22
- VAVG 30.55km/h
- VMAX 47.88km/h
- Temperatura 26.0°C
- Kalorie 1909kcal
- Podjazdy 226m
- Sprzęt Merida Cyclo Cross 3
- Aktywność Jazda na rowerze
Do Pandy na... kawę!
Czwartek, 25 sierpnia 2016 · dodano: 28.08.2016 | Komentarze 0
Ale fajnie się złożyło! Ten dzień poprzez wizytę w urzędzie pracy miał być zupełnie stracony... Niemalże poszedłem z kupą dokumentów, to oczywiście zabrakło kilku znaczących i moja wizyta zakończyła się fiaskiem. Jakoś bym to przeżył, ale że prawie dwie godziny spędziłem w kolejce to musiałem postawić na coś 'dobrego', by dzień został uratowany. Strzałem w dziesiątkę okazał się pakiet "Rower + Panda"!
Wracając z urzędu, tylko upewniłem się czy Panda jest u siebie w Zborowskich i proponuję spotkanie w Lublińcu. Ten jednak zachęca bym odwiedził jego rodzinne strony, by następnie autem przetransportować mnie do Lublińca na dworzec kolejowy. Trasa wydawała się dość prosta, ale jednak było kilka aspektów, które utrudniły całą zabawę. Było strasznie parno i niestety wietrznie. Oj przydałby się kompan do pomocy! Na otwartej powierzchni strasznie wiało i momentami brakowało sił. Tak czy siak średnia wyszła baaaardzo dobra (powyżej 30 km/h) i odczułem satysfakcję! Kawa dzięki temu smakowała wyśmienicie, a powrót... zamiast pociągiem miał miejsce autem z Pandą.
Wpadły kolejne sierpniowe kilometry!
Wracając z urzędu, tylko upewniłem się czy Panda jest u siebie w Zborowskich i proponuję spotkanie w Lublińcu. Ten jednak zachęca bym odwiedził jego rodzinne strony, by następnie autem przetransportować mnie do Lublińca na dworzec kolejowy. Trasa wydawała się dość prosta, ale jednak było kilka aspektów, które utrudniły całą zabawę. Było strasznie parno i niestety wietrznie. Oj przydałby się kompan do pomocy! Na otwartej powierzchni strasznie wiało i momentami brakowało sił. Tak czy siak średnia wyszła baaaardzo dobra (powyżej 30 km/h) i odczułem satysfakcję! Kawa dzięki temu smakowała wyśmienicie, a powrót... zamiast pociągiem miał miejsce autem z Pandą.
Wpadły kolejne sierpniowe kilometry!
Kategoria 2.Trening
- DST 39.20km
- Czas 01:37
- VAVG 24.25km/h
- VMAX 40.13km/h
- Temperatura 20.0°C
- Podjazdy 304m
- Sprzęt Merida Cyclo Cross 3
- Aktywność Jazda na rowerze
Pętla i... do domu
Środa, 24 sierpnia 2016 · dodano: 24.08.2016 | Komentarze 0
Dziś miałem w planach wyskoczyć na dwie godziny kręcenia, ale w ostatniej chwili przed wyjazdem, do treningu dołączył Piotrek link. Zanim wyruszyliśmy na 'wojkowicką pętlę' to musieliśmy podjechać w dwa pewne miejsca i strasznie na tym ucierpiała nasza średnia prędkość. Przebijanie się przez chodniki, ciągłe światła a nawet ruch wahadłowy kosztował trochę nerwów. Wszystko uspokoiło się w momencie przekroczenia granicy z Piekarami Śląskimi.
Naszym celem była runda zatoczona pod jeziorem Rogoźnik. Wcześniej kręcimy po Wojkowicach i Bobrownikach. Nie chcąc dusić się w spalinach i korkach rezygnujemy z powrotu drogą 79 i wracamy tą samą trasą. Niestety przez godzinę nie wyremontowali całej drogi, więc ponownie tracimy nerwy na wahadłach :)
Dziś rower przekroczył barierę 12 000 km!
Naszym celem była runda zatoczona pod jeziorem Rogoźnik. Wcześniej kręcimy po Wojkowicach i Bobrownikach. Nie chcąc dusić się w spalinach i korkach rezygnujemy z powrotu drogą 79 i wracamy tą samą trasą. Niestety przez godzinę nie wyremontowali całej drogi, więc ponownie tracimy nerwy na wahadłach :)
Dziś rower przekroczył barierę 12 000 km!
Kategoria 2.Trening
- DST 77.30km
- Czas 02:55
- VAVG 26.50km/h
- VMAX 53.23km/h
- Temperatura 24.0°C
- Kalorie 1721kcal
- Podjazdy 524m
- Sprzęt Merida Cyclo Cross 3
- Aktywność Jazda na rowerze
Pochorobowy rozruch
Piątek, 19 sierpnia 2016 · dodano: 21.08.2016 | Komentarze 0
Niestety ostatni wypad na rower kosztował mnie mocnym przeziębieniem. Uciążliwy kaszel, katar i osłabione mięśnie nie pozwoliły wskoczyć na siodełko. Bardzo mi tego brakowało, więc przez ten okres nadrobiłem chyba całe życiowe zaległości dotyczące filmików o rowerowej tematyce w sieci. Fajnie było po tygodniu znowu pojeździć!
Kolejny raz umawiam się z Robertem i razem śmigamy po okolicy. Spotykamy się w Parku Śląskim nie mając jeszcze żadnego celu. Decydujemy się na pętlę Siemianowice - Sączów - Tarnowskie Góry - Katowice. Trasa ta była zdecydowanie najlepsza ze wszystkich wspólnych dotychczasowych. Pogoda idealna, drogi stosunkowo puste i spokój w okolicach Bobrownik i Sączowa. Takie zdecydowanie inne śmiganie niż w kierunku Łazisk. Powrót od Tarnowskich Gór już mniej spokojny bo.. na trasie 79 nie może być przecież spokojnie:)
Wyjazd na wielki plus, a forma po chorobie najgorsza nie jest. Nie jechaliśmy jednak mocno, by nie narażać osłabionego jeszcze organizmu.
Kolejny raz umawiam się z Robertem i razem śmigamy po okolicy. Spotykamy się w Parku Śląskim nie mając jeszcze żadnego celu. Decydujemy się na pętlę Siemianowice - Sączów - Tarnowskie Góry - Katowice. Trasa ta była zdecydowanie najlepsza ze wszystkich wspólnych dotychczasowych. Pogoda idealna, drogi stosunkowo puste i spokój w okolicach Bobrownik i Sączowa. Takie zdecydowanie inne śmiganie niż w kierunku Łazisk. Powrót od Tarnowskich Gór już mniej spokojny bo.. na trasie 79 nie może być przecież spokojnie:)
Wyjazd na wielki plus, a forma po chorobie najgorsza nie jest. Nie jechaliśmy jednak mocno, by nie narażać osłabionego jeszcze organizmu.
Kategoria 2.Trening
- DST 70.20km
- Czas 02:34
- VAVG 27.35km/h
- VMAX 48.06km/h
- Temperatura 18.0°C
- Kalorie 1806kcal
- Podjazdy 353m
- Sprzęt Merida Cyclo Cross 3
- Aktywność Jazda na rowerze
Śląskie śmiganie!
Czwartek, 11 sierpnia 2016 · dodano: 11.08.2016 | Komentarze 0
Taki mały paradoks na początek. Rower był planowany od dwóch dni, a mimo to miałem wrażenie jakby był bardzo "na siłę" wrzucony w terminarz. Już w sobotę bawię się na weselu Asi i Tomka i w związku z tym mam w ostatnim czasie bardzo dużo obowiązków. Na szczęście jest jeszcze jutrzejszy dzień i dzisiejszy wyjazd nie musiał być odwołany. O dziwo został nawet przedłużony, bo z planowanych dwóch godzin zrobiło się z przerwami ponad trzy.
Dziś kolejny raz udało mi się śmigać z Robertem. Nasze plany na wspólny Ustroń oraz wjazd na Równicę co prawda dalej nie zostały zrealizowane, ale za to udaje się wspólnie szlifować formę na pobliskich trasach. Tego dnia udaliśmy się na Łaziska, a w drodze powrotnej odbiliśmy jeszcze na Zabrze, by pomykając po rudzkich podjazdach zakończyć dzisiejszy wysiłek. Nie mieliśmy jednak szczęścia przy światłach i wielokrotnie traciliśmy czas, co oczywiście odbiło się to na średniej prędkości. Nie ma jednak co zwalać przeciętną na światła, bo nasza jazda zdecydowanie nie była na pełnej nodze. Nie ma co ryzykować przed sobotnim weselem :) Znając moje dotychczasowe szczęście, to i tak nieźle że zdecydowałem się na taki wypad przed sobotą.
Ogólnie trasa na plus. Wpadło trochę kilometrów i ponownie mogłem się powspinać po 'rudzkich gigantach'. Allez!
Dziś kolejny raz udało mi się śmigać z Robertem. Nasze plany na wspólny Ustroń oraz wjazd na Równicę co prawda dalej nie zostały zrealizowane, ale za to udaje się wspólnie szlifować formę na pobliskich trasach. Tego dnia udaliśmy się na Łaziska, a w drodze powrotnej odbiliśmy jeszcze na Zabrze, by pomykając po rudzkich podjazdach zakończyć dzisiejszy wysiłek. Nie mieliśmy jednak szczęścia przy światłach i wielokrotnie traciliśmy czas, co oczywiście odbiło się to na średniej prędkości. Nie ma jednak co zwalać przeciętną na światła, bo nasza jazda zdecydowanie nie była na pełnej nodze. Nie ma co ryzykować przed sobotnim weselem :) Znając moje dotychczasowe szczęście, to i tak nieźle że zdecydowałem się na taki wypad przed sobotą.
Ogólnie trasa na plus. Wpadło trochę kilometrów i ponownie mogłem się powspinać po 'rudzkich gigantach'. Allez!
Kategoria 2.Trening
- DST 100.40km
- Czas 03:30
- VAVG 28.69km/h
- VMAX 54.13km/h
- Temperatura 25.0°C
- Kalorie 2626kcal
- Podjazdy 822m
- Sprzęt Merida Cyclo Cross 3
- Aktywność Jazda na rowerze
Łapanie kilometrów!
Poniedziałek, 8 sierpnia 2016 · dodano: 08.08.2016 | Komentarze 0
Oj dzieje się w ostatnich dniach! Czwartek śmiganie po górach MTB (Przegibek 1000 m npm i Wielka Racza 1269 m npm), sobota wieczór kawalerski, a przecież w ostatnich dniach ogromne kolarskie emocje na Igrzyskach Olimpijskich. Wszystkie te aspekty były sporą motywacją, by dziś zrobić coś więcej niż tylko wybrać się do 'parku". Pogoda za oknem idealna, więc nie pozostało nic innego jak zdobyć trochę kilometrów! Cel? Ciekawa runda po Śląsku.
Po sobotniej kawalerskiej zabawie miałem trochę godzin snu do nadrobienia, więc nie mogłem ruszyć z samego rana. Ba! Udało się to dopiero o 12:00 i gdybym mógł jeszcze chwilę pospać to.. z pewnością bym to uczynił :) Pierwsze kilometry miałem przyjemność kręcić z Rafałem, który wybierał się do zaprzyjaźnionego sklepu rowerowego w Piekarach, więc pod same Wojkowice jedziemy w razem. Tam jednak wspólna przygoda się kończy i od tego czasu jestem zdany sam na siebie. Dość szybko łapie mnie głód i miałem wrażenie, że gdybym nie zatrzymał się już w Wojkowicach na czekoladę to nici byłyby z większego śmigania.
W głowie pojawił się pomysł, by przez Wojkowice, Bobrowniki i Rogoźnik uderzyć na Sączów (ciekawy podjazd przy kościele) i tam drogą 78 przez Świerklaniec dojechać do Tarnowskich Gór. Tam tradycyjnie postój w Makowej restauracji, w celu doładowania kalorii i 30 minutowego odpoczynku. Temperatura bardzo dała mi w kość, więc to było świetne posunięcie. Na tyle się zregenerowałem, że postanowiłem jeszcze przedłużyć trasę o Mikołów, a następnie drogą 81 skończyć na Koszutce.
Wpadło sto kilometrów i bardzo mnie to cieszy. Nie przekroczyłem setki od końca kwietnia, więc może ten miesiąc rowerowo nie wypadnie najgorzej :)
Po sobotniej kawalerskiej zabawie miałem trochę godzin snu do nadrobienia, więc nie mogłem ruszyć z samego rana. Ba! Udało się to dopiero o 12:00 i gdybym mógł jeszcze chwilę pospać to.. z pewnością bym to uczynił :) Pierwsze kilometry miałem przyjemność kręcić z Rafałem, który wybierał się do zaprzyjaźnionego sklepu rowerowego w Piekarach, więc pod same Wojkowice jedziemy w razem. Tam jednak wspólna przygoda się kończy i od tego czasu jestem zdany sam na siebie. Dość szybko łapie mnie głód i miałem wrażenie, że gdybym nie zatrzymał się już w Wojkowicach na czekoladę to nici byłyby z większego śmigania.
W głowie pojawił się pomysł, by przez Wojkowice, Bobrowniki i Rogoźnik uderzyć na Sączów (ciekawy podjazd przy kościele) i tam drogą 78 przez Świerklaniec dojechać do Tarnowskich Gór. Tam tradycyjnie postój w Makowej restauracji, w celu doładowania kalorii i 30 minutowego odpoczynku. Temperatura bardzo dała mi w kość, więc to było świetne posunięcie. Na tyle się zregenerowałem, że postanowiłem jeszcze przedłużyć trasę o Mikołów, a następnie drogą 81 skończyć na Koszutce.
Wpadło sto kilometrów i bardzo mnie to cieszy. Nie przekroczyłem setki od końca kwietnia, więc może ten miesiąc rowerowo nie wypadnie najgorzej :)
Kategoria 2.Trening, 8. >100 km
- DST 40.50km
- VMAX 34.55km/h
- Temperatura 26.0°C
- Podjazdy 916m
- Sprzęt Merida Cyclo Cross 3
- Aktywność Jazda na rowerze
Jest Przegibek! Jest Wielka Racza!
Czwartek, 4 sierpnia 2016 · dodano: 06.08.2016 | Komentarze 0
Są takie wyjazdy jak ten, gdy raz w roku człowiek nie patrzy na licznik śledząc średnią prędkość, nie szuka najlepszej nawierzchni do pokonywania kilometrów, a interesuje go zupełnie coś innego. Tego dnia miałem przyjemność przesiąść się z roweru przełajowego na MTB. I nie było to śmiganie po szutrowych ścieżkach, a wspinanie się po kamieniach na szczyty w pobliżu słowackiej granicy :)
Na przygodę wybieram się razem z Romanem, z którym spotykam się w Rycerce, by zdobyć dwa niekoniecznie łatwe szczyty. Romek jest bardzo doświadczonym w te klocki, więc każde metry na wzniesieniach, skałach czy nawet zjazdach to dla mnie świetna lekcja i zbieranie doświadczenia. Rok temu miałem pierwszy raz okazję wspólnej przejażdżki i niestety skończyłem wizytą w szpitalu, ale teraz wszystko poszło po naszej myśli.
Trasa od samego początku daje w kość. Czym jesteśmy wyżej to szuter zamienia się w kamieniste podjazdy. Szarpiemy rowerem, a pogoda nie sprzyja tego typu jeździe Jest okolice 30 stopni i strasznie cierpimy. Na szczęście w schronisku była możliwość zakupienia płynów, więc najbliższą godzinę spędzamy na odpoczynku. Znajdowaliśmy się dokładnie na wysokości 1000 m npm. Naszym kolejnym celem było trawersami przedostać się na Wielką Raczę, która jest położona wyżej bo na 1269 m npm. Podjazd idzie mozolnie, ale technicznie lepiej niż na Przegibek. Tam także odpoczywamy dobrą godzinę i rozluźnieni zjeżdżamy do Rycerki.
Wyjazd mimo, że wykańczający to na wielki plus. Warto raz na jakiś czas zmienić kategorię i pośmigać w czymś zupełnie odmiennym.
Na przygodę wybieram się razem z Romanem, z którym spotykam się w Rycerce, by zdobyć dwa niekoniecznie łatwe szczyty. Romek jest bardzo doświadczonym w te klocki, więc każde metry na wzniesieniach, skałach czy nawet zjazdach to dla mnie świetna lekcja i zbieranie doświadczenia. Rok temu miałem pierwszy raz okazję wspólnej przejażdżki i niestety skończyłem wizytą w szpitalu, ale teraz wszystko poszło po naszej myśli.
Trasa od samego początku daje w kość. Czym jesteśmy wyżej to szuter zamienia się w kamieniste podjazdy. Szarpiemy rowerem, a pogoda nie sprzyja tego typu jeździe Jest okolice 30 stopni i strasznie cierpimy. Na szczęście w schronisku była możliwość zakupienia płynów, więc najbliższą godzinę spędzamy na odpoczynku. Znajdowaliśmy się dokładnie na wysokości 1000 m npm. Naszym kolejnym celem było trawersami przedostać się na Wielką Raczę, która jest położona wyżej bo na 1269 m npm. Podjazd idzie mozolnie, ale technicznie lepiej niż na Przegibek. Tam także odpoczywamy dobrą godzinę i rozluźnieni zjeżdżamy do Rycerki.
Wyjazd mimo, że wykańczający to na wielki plus. Warto raz na jakiś czas zmienić kategorię i pośmigać w czymś zupełnie odmiennym.
Kategoria 2.Trening
- DST 21.20km
- Czas 00:47
- VAVG 27.06km/h
- VMAX 41.85km/h
- Temperatura 22.0°C
- Podjazdy 58m
- Sprzęt Merida Cyclo Cross 3
- Aktywność Jazda na rowerze
Po mieście
Środa, 3 sierpnia 2016 · dodano: 03.08.2016 | Komentarze 0
Śmiganie po mieście w 'interesach'. Kategoria 3.Inne
- DST 46.50km
- Czas 01:31
- VAVG 30.66km/h
- VMAX 55.17km/h
- Temperatura 24.0°C
- Kalorie 958kcal
- Podjazdy 209m
- Sprzęt Merida Cyclo Cross 3
- Aktywność Jazda na rowerze
Na Piekary!
Wtorek, 2 sierpnia 2016 · dodano: 02.08.2016 | Komentarze 0
Od wczoraj nie jestem już pracownikiem drukarni! Przebywam na 'wakacjach' i życie pokaże kiedy ponownie znajdę zatrudnienie. Z racji posiadania wolnego czasu , wybieram się z kumplem do zaprzyjaźnionego sklepu rowerowego w Piekarach Śląskich (www.axis-rowery.pl). W pierwszą stronę lecimy trasą 79, a wracamy przez 94 przez Siemianowice Śląskie. Jechało się bardzo przyjemnie! Kręcimy średnią powyżej 30 km/h, a wiatr trochę szalał. Super przetarcie nogi przed czwartkowym śmiganiem w górach. A nóż uda się coś jeszcze jutro ukręcić ;)
Allez!
Allez!
Kategoria 2.Trening