Info
Witam! Z tej strony Michał Kandefer, urodzony katowiczanim oraz absolwent katowickiej AWF. Mam przejechane 52615.91 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 23.30 km/h.Rekordowy dystans dzienny: 355 km.
Najwyższy osiągnięty szczyt:
- 2408m n.p.m (Port d'Envalira) Rekordowy tydzień:
- 1192 km (6 dni jazdy)
Rekordowy miesiąc:
- 4004 km (Maj 2013)
Więcej o mnie.
Państwa w jakich miałem przyjemność jeździć to:
Moje filmy:
Poprzednie lata:
2016 - 3200 km
2015 - 4510 km
2014 - 5010 km
2013 - 12200 km
2012 - 2340 km
2011 - 8629 km
2010 - 2186 km
2009 - 1294 km
2008 - 839 km
2007 - 1978 km
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2024, Listopad4 - 0
- 2024, Październik7 - 0
- 2024, Wrzesień15 - 0
- 2024, Sierpień18 - 0
- 2024, Lipiec18 - 0
- 2024, Czerwiec10 - 0
- 2024, Maj7 - 0
- 2023, Sierpień10 - 0
- 2023, Lipiec8 - 0
- 2023, Czerwiec4 - 0
- 2023, Maj6 - 0
- 2022, Sierpień8 - 0
- 2022, Lipiec6 - 0
- 2022, Czerwiec6 - 0
- 2022, Maj10 - 0
- 2021, Sierpień2 - 0
- 2021, Lipiec21 - 0
- 2021, Czerwiec17 - 0
- 2021, Maj9 - 0
- 2021, Kwiecień2 - 0
- 2021, Marzec2 - 0
- 2020, Październik3 - 0
- 2020, Wrzesień5 - 0
- 2020, Czerwiec5 - 0
- 2020, Maj6 - 0
- 2020, Kwiecień3 - 0
- 2020, Marzec1 - 0
- 2019, Listopad3 - 0
- 2019, Październik7 - 0
- 2019, Wrzesień7 - 0
- 2019, Sierpień8 - 0
- 2019, Lipiec7 - 0
- 2019, Czerwiec12 - 0
- 2019, Maj4 - 0
- 2019, Kwiecień2 - 0
- 2019, Marzec8 - 0
- 2019, Luty5 - 0
- 2018, Grudzień3 - 0
- 2018, Listopad5 - 0
- 2018, Październik2 - 0
- 2018, Wrzesień2 - 0
- 2018, Sierpień8 - 0
- 2018, Lipiec9 - 0
- 2018, Czerwiec8 - 0
- 2018, Maj12 - 0
- 2018, Kwiecień10 - 0
- 2018, Marzec4 - 0
- 2018, Styczeń1 - 0
- 2017, Grudzień2 - 0
- 2017, Listopad2 - 1
- 2017, Październik5 - 0
- 2017, Wrzesień7 - 0
- 2017, Sierpień6 - 0
- 2017, Lipiec7 - 1
- 2017, Czerwiec10 - 2
- 2017, Maj10 - 2
- 2017, Kwiecień1 - 1
- 2017, Marzec1 - 0
- 2016, Listopad1 - 0
- 2016, Październik1 - 0
- 2016, Wrzesień5 - 0
- 2016, Sierpień10 - 0
- 2016, Lipiec13 - 0
- 2016, Czerwiec10 - 2
- 2016, Maj9 - 1
- 2016, Kwiecień10 - 0
- 2016, Marzec7 - 0
- 2016, Luty2 - 0
- 2016, Styczeń1 - 0
- 2015, Grudzień4 - 0
- 2015, Listopad7 - 2
- 2015, Październik10 - 0
- 2015, Wrzesień7 - 4
- 2015, Sierpień9 - 0
- 2015, Lipiec11 - 3
- 2015, Czerwiec12 - 4
- 2015, Maj10 - 5
- 2015, Kwiecień14 - 3
- 2015, Marzec11 - 2
- 2015, Luty3 - 4
- 2015, Styczeń2 - 0
- 2014, Grudzień7 - 5
- 2014, Listopad7 - 0
- 2014, Październik11 - 0
- 2014, Wrzesień8 - 0
- 2014, Sierpień8 - 0
- 2014, Lipiec14 - 2
- 2014, Czerwiec14 - 0
- 2014, Maj12 - 2
- 2014, Kwiecień14 - 5
- 2014, Marzec1 - 2
- 2014, Luty5 - 5
- 2014, Styczeń5 - 0
- 2013, Listopad12 - 2
- 2013, Październik16 - 4
- 2013, Wrzesień18 - 6
- 2013, Sierpień15 - 10
- 2013, Lipiec11 - 4
- 2013, Czerwiec23 - 9
- 2013, Maj25 - 2
- 2013, Kwiecień6 - 5
- 2013, Marzec2 - 11
- 2013, Luty5 - 0
- 2013, Styczeń3 - 0
- 2012, Grudzień1 - 3
- 2012, Listopad4 - 0
- 2012, Październik2 - 0
- 2012, Wrzesień10 - 3
- 2012, Sierpień3 - 0
- 2012, Lipiec6 - 3
- 2012, Czerwiec2 - 0
- 2012, Maj9 - 10
- 2012, Kwiecień11 - 4
- 2012, Marzec3 - 0
- 2012, Luty3 - 0
- 2012, Styczeń3 - 2
- 2011, Listopad3 - 0
- 2011, Październik13 - 0
- 2011, Wrzesień16 - 0
- 2011, Sierpień23 - 0
- 2011, Lipiec16 - 0
- 2011, Czerwiec13 - 0
- 2011, Maj14 - 0
- 2011, Kwiecień13 - 0
- 2011, Marzec8 - 0
- 2010, Listopad3 - 0
- 2010, Październik1 - 0
- 2010, Wrzesień9 - 0
- 2010, Sierpień8 - 0
- 2010, Lipiec7 - 0
- 2010, Czerwiec7 - 0
- 2010, Maj6 - 0
- 2010, Kwiecień4 - 0
- 2010, Marzec3 - 0
- 2009, Październik3 - 0
- 2009, Wrzesień6 - 0
- 2009, Sierpień11 - 0
- 2009, Lipiec4 - 0
- 2009, Czerwiec5 - 0
- 2009, Maj8 - 0
- 2009, Kwiecień2 - 0
- 2008, Wrzesień1 - 0
- 2008, Sierpień6 - 0
- 2008, Lipiec1 - 0
- 2008, Czerwiec8 - 0
- 2008, Maj6 - 0
- 2008, Kwiecień2 - 0
- 2008, Marzec1 - 0
- 2008, Luty1 - 0
- 2007, Wrzesień1 - 0
- 2007, Sierpień11 - 0
- 2007, Lipiec4 - 0
- 2007, Czerwiec6 - 0
- 2007, Maj1 - 0
- 2007, Kwiecień4 - 0
- DST 111.80km
- Czas 04:51
- VAVG 23.05km/h
- VMAX 60.65km/h
- Temperatura 22.0°C
- Podjazdy 868m
- Sprzęt Merida Cyclo Cross 3
- Aktywność Jazda na rowerze
Wisła - Salmopol - Katowice
Czwartek, 15 czerwca 2017 · dodano: 17.06.2017 | Komentarze 0
Dziś razem z Robertem i Michałem wybraliśmy się na trochę dłuższy dystans. Korzystając z wolnego dnia w Boże Ciało, decydujemy się na trasę Wisła - Katowice, po drodze zdobywając przełęcz Salmopolską. Do Wisły udajemy się pociągiem i już tam czekają mnie pierwsze przygody. Mając wolną chwilę postanowiłem dobić trochę powietrza do przedniego koła i akcja zakończyła się wyrwaniem wentyla. W ten oto sposób tracę pierwszą (o dziwo!) dętkę w sezonie :)
Śmiganie zaczynamy od najtrudniejszego aspektu dzisiejszego dnia. Przełęcz Salmopolska od Wisły to 7.6 km podjazdu przy średnim nachyleniu 5,5%, przewyższeniu w pionie 416 m, a maksymalne nachylenie na 1 km wynosiło 7,6 %. Podjazd każdy z nas pokonuje własnym tempem i zbieramy się na szczycie. Tam spędzamy trochę czasu, popijając przy tym bezalkoholowy browar. Chłopaki pierwszy raz gościli na szczycie, więc po zrobieniu pamiątkowych zdjęć zjeżdżamy na obiad do Szczyrku. Tam wszyscy jednogłośnie decydujemy się na placek po góralsku i ruszamy obciążeni o 400 g :)
Od momentu obiadu czeka nas jeszcze ponad 80 km zabawy. Niekoniecznie wszystko poszło po naszej myśli. W planach przelot na Bielsko, Pszczynę, Piasek, Kobiór, Wyry i przez Mikołów do Katowic. Zjeżdżając z "1" na Pszczynę coś poszło nie tak i w Piasku nie mogliśmy dostać się na Kobiór. Po dyskusjach z lokalną społecznością okazuje się, że czeka nas 7 kilometrowa zabawa przez las i jest to jedyna opcja dojechania na Kobiór. Dzięki temu mamy możliwość zasmakowania trudów niczym z Paris - Roubaix czy nawet Strade Bianche! Wszyscy jesteśmy na szosach, ale nikt na szczęście gumy nie łapie. Potem już wszystko poszło zgodnie z planem :)
Łącznie wskakuje 111.8 km, przy łącznym przewyższeniu 868m. Mega się cieszę z Salmopolu bo jak ostatnio wspominałem miałem na niego smaka, a pojawił się dość niespodziewanie. Licznik przekroczył 43 000 kilometrów.
Oby więcej takich wyjazdów! :)
Śmiganie zaczynamy od najtrudniejszego aspektu dzisiejszego dnia. Przełęcz Salmopolska od Wisły to 7.6 km podjazdu przy średnim nachyleniu 5,5%, przewyższeniu w pionie 416 m, a maksymalne nachylenie na 1 km wynosiło 7,6 %. Podjazd każdy z nas pokonuje własnym tempem i zbieramy się na szczycie. Tam spędzamy trochę czasu, popijając przy tym bezalkoholowy browar. Chłopaki pierwszy raz gościli na szczycie, więc po zrobieniu pamiątkowych zdjęć zjeżdżamy na obiad do Szczyrku. Tam wszyscy jednogłośnie decydujemy się na placek po góralsku i ruszamy obciążeni o 400 g :)
Od momentu obiadu czeka nas jeszcze ponad 80 km zabawy. Niekoniecznie wszystko poszło po naszej myśli. W planach przelot na Bielsko, Pszczynę, Piasek, Kobiór, Wyry i przez Mikołów do Katowic. Zjeżdżając z "1" na Pszczynę coś poszło nie tak i w Piasku nie mogliśmy dostać się na Kobiór. Po dyskusjach z lokalną społecznością okazuje się, że czeka nas 7 kilometrowa zabawa przez las i jest to jedyna opcja dojechania na Kobiór. Dzięki temu mamy możliwość zasmakowania trudów niczym z Paris - Roubaix czy nawet Strade Bianche! Wszyscy jesteśmy na szosach, ale nikt na szczęście gumy nie łapie. Potem już wszystko poszło zgodnie z planem :)
Łącznie wskakuje 111.8 km, przy łącznym przewyższeniu 868m. Mega się cieszę z Salmopolu bo jak ostatnio wspominałem miałem na niego smaka, a pojawił się dość niespodziewanie. Licznik przekroczył 43 000 kilometrów.
Oby więcej takich wyjazdów! :)
Kategoria 8. >100 km, 2.Trening
- DST 56.20km
- Czas 02:02
- VAVG 27.64km/h
- VMAX 45.86km/h
- Temperatura 22.0°C
- Podjazdy 402m
- Sprzęt Merida Cyclo Cross 3
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedzielne kręcenie
Niedziela, 11 czerwca 2017 · dodano: 11.06.2017 | Komentarze 2
To był kolejny ciężki tydzień. Od poniedziałku do soboty praca, a w niedzielny poranek uczelnia. Udało się jednak znaleźć trochę więcej czasy, więc zdecydowałem się na wyjazd w kierunku południowym. Ostatecznie padło na Orzesze przez Mikołów (81) i Łaziska Górne. Wyjazd o godzinie 16:00 i już powoli trasa zapełniała się od samochodów, ale nie było źle. Trochę podjazdów wpadło, ale co to ma się do jakichkolwiek przełęczy. Trzeba pomyśleć niebawem nad jakimś Salmopolem! Fajnie byłoby trochę poszarpać rower i udać się trochę dalej od domu. Ogólnie wyjazd bez historii :)
Kategoria 2.Trening
- DST 100.70km
- Czas 05:30
- VAVG 18.31km/h
- VMAX 34.60km/h
- Temperatura 23.0°C
- Podjazdy 570m
- Sprzęt Merida Cyclo Cross 3
- Aktywność Jazda na rowerze
Z Rynku do Rynku 2017. Katowice - Kraków.
Sobota, 3 czerwca 2017 · dodano: 05.06.2017 | Komentarze 0
W sobotę odbyła się już siódma edycja rekreacyjnego rajdu "Z rynku do rynku" organizowany przez KS AZS AWF Katowice. Jest to przejazd rowerowy z Katowic do Krakowa, rozpoczynający się na katowickim Placu Kwiatowym, a kończący na Placu Szczepańskim przy samym Rynku Głównym. Dystans imprezy wynosił niespełna 100 km i odbywał się przy rekordzie frekwencji. Na starcie zameldowało się ponad 250 rowerzystów, którzy pod pełną eskortą policji, służb medycznych oraz serwisowych ruszyli w trasę. Upału nie było, silnego wiatru też nie, więc pogoda idealnie sprzyjała na tego typu rajd.
Po wspólnym zdjęciu, dokładnie o godzinie 09:00 ruszyliśmy w kierunku Krakowa. Co ważne nie był to typowy przejazd "z punktu A do punktu B", a trasa przebiegająca przez malownicze szlaki Jury Krakowsko- Częstochowskiej. Tempo jazdy typowo rekreacyjne, więc można było sobie pozwolić na wszelakie rozmowy. Średnia wyjazdu oscylowała przy 18 km/h, ale nie dało się nić więcej wykręcić. Przy tak sporej liczbie uczestników, przy każdym nawet najmniejszym podjeździe grupa się bardzo rozciągała. Naszym zadaniem było tak kontrolować tempo, aby wszystkich rowerzystów zbić do kupy. Trasa prowadziła przez Mysłowice, Jaworzno, Bukowno (gdzie odbyła się pierwsza przerwa po 35km), Olkusz, Siemieszno, Sułoszowa (druga przerwa po 63km), Ojców, Zielonka i od północy wjechaliśmy do Krakowa. Na Placu Szczepańskim zameldowaliśmy się w okolicach godziny 15:30. Wszyscy uczestnicy otrzymali pamiątkowe medale, a następnie spora ich część wróciła wspólnym pociągiem. Organizator imprezy "dogadał się" z Przewozami Regionalnymi, czego wynikiem był specjalny tabor ze ściągniętymi siedzeniami. Nikt nie miał prawa narzekać na brak miejsca dla swojego roweru i można było w dobrym klimacie wrócić do Katowic.
Impreza mega udana, a co ciekawe w przyszłym roku planowana jest zwiększona ilości uczestników. Warto dodać, że patronat nad imprezą wzięli między innym Marszałkowie Województwa Śląskiego i Małopolskiego oraz Prezydenci Miasta Katowice i Krakowa.
Po wspólnym zdjęciu, dokładnie o godzinie 09:00 ruszyliśmy w kierunku Krakowa. Co ważne nie był to typowy przejazd "z punktu A do punktu B", a trasa przebiegająca przez malownicze szlaki Jury Krakowsko- Częstochowskiej. Tempo jazdy typowo rekreacyjne, więc można było sobie pozwolić na wszelakie rozmowy. Średnia wyjazdu oscylowała przy 18 km/h, ale nie dało się nić więcej wykręcić. Przy tak sporej liczbie uczestników, przy każdym nawet najmniejszym podjeździe grupa się bardzo rozciągała. Naszym zadaniem było tak kontrolować tempo, aby wszystkich rowerzystów zbić do kupy. Trasa prowadziła przez Mysłowice, Jaworzno, Bukowno (gdzie odbyła się pierwsza przerwa po 35km), Olkusz, Siemieszno, Sułoszowa (druga przerwa po 63km), Ojców, Zielonka i od północy wjechaliśmy do Krakowa. Na Placu Szczepańskim zameldowaliśmy się w okolicach godziny 15:30. Wszyscy uczestnicy otrzymali pamiątkowe medale, a następnie spora ich część wróciła wspólnym pociągiem. Organizator imprezy "dogadał się" z Przewozami Regionalnymi, czego wynikiem był specjalny tabor ze ściągniętymi siedzeniami. Nikt nie miał prawa narzekać na brak miejsca dla swojego roweru i można było w dobrym klimacie wrócić do Katowic.
Impreza mega udana, a co ciekawe w przyszłym roku planowana jest zwiększona ilości uczestników. Warto dodać, że patronat nad imprezą wzięli między innym Marszałkowie Województwa Śląskiego i Małopolskiego oraz Prezydenci Miasta Katowice i Krakowa.
Kategoria 1.Trasa, 8. >100 km
- DST 108.40km
- Czas 05:50
- VAVG 18.58km/h
- VMAX 45.80km/h
- Temperatura 20.0°C
- Kalorie 2200kcal
- Podjazdy 753m
- Sprzęt Merida Cyclo Cross 3
- Aktywność Jazda na rowerze
Katowice - Ostrava NA KOLE
Sobota, 27 maja 2017 · dodano: 27.05.2017 | Komentarze 1
Dziś wraz z 99 innymi uczestnikami, wziąłem udział w mega fajnym wydarzeniu. Miasta partnerskie Katowice i Ostrava już po raz drugi z grupą kolarską AWF Katowice zorganizowały rekreacyjny przejazd rowerowy na trasie z Katowic do Ostrawy. Tegoroczny limit uczestników wyznaczony był na sto osób, a wśród nich urzędnicy UM Katowice, UM Ostrawy, członkowie AZS AWF Katowice oraz chętni, którym udało się zapisać na to wydarzenie. Nie było to łatwe, bo już po 90 minutach miejsca zostały wyczerpane. Trasa stanowiła lekko ponad 100 km, a jadąc świętowaliśmy 750 lecie miasta Ostravy oraz 21 lat jej partnerstwa z Katowicami.
Przejazd miał charakter typowo rekreacyjny, więc nasza średnia oscylowała przy 20 km/h. Cała trasa była pod eskortą policji, służb ratunkowych oraz serwisowych. Mój udział to jednak nie tylko zabawa, ale także pełnienie pewnych obowiązków. Razem z kilkoma innymi uczestnikami miałem za zadanie zabezpieczenie dróg wlotowych przed samochodami. Można to nazwać cyklicznym blokowaniem przejazdów, a po przejechaniu całej kolumny powrót na jej początek. Dzięki temu można było pokręcić coś szybciej i pobawić się w tego typu interwały.
Impreza strasznie udana i.. pełna pozytywnych aspektów. Dla każdego uczestnika czekał obiad sponsorowany przez burmistrza miasta Ostrawy oraz darmowy przejazd autokarem wraz z rowerami do Katowic ufundowany przez UM Katowice. Czeskie piwo po takim dystansie też wspaniale smakowało :)
Mnie w końcu wpadła pierwsza setka w sezonie, a już numer 127 w życiu! Fajnie, że mimo nadmiaru obowiązków udało się zrobić taki dystans. Za tydzień organizujemy wydarzenie o podobnym typie- "Z Rynku do Rynku 2017. Katowice - Kraków". Auuuu! :)
Przejazd miał charakter typowo rekreacyjny, więc nasza średnia oscylowała przy 20 km/h. Cała trasa była pod eskortą policji, służb ratunkowych oraz serwisowych. Mój udział to jednak nie tylko zabawa, ale także pełnienie pewnych obowiązków. Razem z kilkoma innymi uczestnikami miałem za zadanie zabezpieczenie dróg wlotowych przed samochodami. Można to nazwać cyklicznym blokowaniem przejazdów, a po przejechaniu całej kolumny powrót na jej początek. Dzięki temu można było pokręcić coś szybciej i pobawić się w tego typu interwały.
Impreza strasznie udana i.. pełna pozytywnych aspektów. Dla każdego uczestnika czekał obiad sponsorowany przez burmistrza miasta Ostrawy oraz darmowy przejazd autokarem wraz z rowerami do Katowic ufundowany przez UM Katowice. Czeskie piwo po takim dystansie też wspaniale smakowało :)
Mnie w końcu wpadła pierwsza setka w sezonie, a już numer 127 w życiu! Fajnie, że mimo nadmiaru obowiązków udało się zrobić taki dystans. Za tydzień organizujemy wydarzenie o podobnym typie- "Z Rynku do Rynku 2017. Katowice - Kraków". Auuuu! :)
Kategoria 8. >100 km
- DST 44.70km
- Czas 01:42
- VAVG 26.29km/h
- VMAX 46.79km/h
- Temperatura 18.0°C
- Podjazdy 280m
- Sprzęt Merida Cyclo Cross 3
- Aktywność Jazda na rowerze
Wyjazd z przygodami..
Niedziela, 21 maja 2017 · dodano: 22.05.2017 | Komentarze 0
Po wczorajszym wypadzie na Piekary Śląskie przez Wojkowice i Bobrowniki, dziś przyszedł czas na południowe okolice. Po raz pierwszy w tym sezonie na wspólną przejażdżkę wybieram się z Robertem. Spotykamy się w Parku Śląskim i już tam pojawiają się pierwsze kłopoty. Kumpel sygnalizuje zerwanie linki przerzutkowej, ale na szczęście skończyło się tylko na strachu.
Ruszyliśmy przecinając Tauzen i lecąc 81ką w stronę Mikołowa i tam odbijamy na Łaziska. Wiatr nie ułatwia nam zadania, ale jak się później okazało nie był jedyną przeszkodą. Problem stanowiła wcześniej wymieniana linka do przerzutki i co ciekawe nie w rowerze Roberta, a moim. Znajdowaliśmy się wtedy w samych Łaziskach, więc najbliższą drogą do domu był dystans 20 kilometrowy. Awarii uległa linka od tylej przerzutki, więc zmuszony byłem pedałować na ostatnim- dziesiątym biegu. Z tego powodu wybieramy dłuższą opcję drogi powrotnej, ale jej nachylenie jest 'przyjemniejsze' dla mojego przełożenia.
Paradoks jest taki, że dziś wieczorem miałem oddać rower na zaprzyjaźniony serwis, gdzie również zmianie miały uleć linki + pancerze. Fajnie, że wpadły kolejne kilometry, ale nie spodziewałem się takiego nakładu sił.
Ruszyliśmy przecinając Tauzen i lecąc 81ką w stronę Mikołowa i tam odbijamy na Łaziska. Wiatr nie ułatwia nam zadania, ale jak się później okazało nie był jedyną przeszkodą. Problem stanowiła wcześniej wymieniana linka do przerzutki i co ciekawe nie w rowerze Roberta, a moim. Znajdowaliśmy się wtedy w samych Łaziskach, więc najbliższą drogą do domu był dystans 20 kilometrowy. Awarii uległa linka od tylej przerzutki, więc zmuszony byłem pedałować na ostatnim- dziesiątym biegu. Z tego powodu wybieramy dłuższą opcję drogi powrotnej, ale jej nachylenie jest 'przyjemniejsze' dla mojego przełożenia.
Paradoks jest taki, że dziś wieczorem miałem oddać rower na zaprzyjaźniony serwis, gdzie również zmianie miały uleć linki + pancerze. Fajnie, że wpadły kolejne kilometry, ale nie spodziewałem się takiego nakładu sił.
Kategoria 2.Trening
- DST 48.35km
- Czas 01:46
- VAVG 27.37km/h
- VMAX 45.45km/h
- Temperatura 19.0°C
- Podjazdy 415m
- Sprzęt Merida Cyclo Cross 3
- Aktywność Jazda na rowerze
Oj wiało!
Sobota, 20 maja 2017 · dodano: 20.05.2017 | Komentarze 0
W końcu udało się gdzieś wybrać, a nie tylko kręcić po okolicznych parkach czy na oklepanej trasie na Mikołów/ Łaziska. Długo nastawiałem się na sobotnie śmiganie, bo wiedziałem że znajdę dwie godzinki czasu, a pogoda była prognozowana mega optymistycznie. Na to też się zanosiło. Przynajmniej o godzinie 09:00. Zjadłem szybkie śniadanie i przed 10:00 już ruszałem. Wtedy jednak dostałem powiadomienie z AccuWeather o burzach, a nawet gradzie. Średnio chciało mi się w to wierzyć, ale już po 20 minutach gołym okiem widać było diametralną zmianę pogody. W radiu co 30 minut ostrzegali przed intensywnymi burzami, więc cel szybko się wykreował- byle do Piekar przez Wojkowice, Dobieszowice i oby o suchej nitce.
Udało się uniknąć deszczu, ale wiatr doskwierał przez całą trasę. Nie była to łatwa 'przejażdżka', ale też w sumie trochę o to chodziło. Chciałem coś pokręcić bo już w następną sobotę czeka mnie wyjazd organizowany przez AZS AWF Katowice - 'Katowice Ostrava na Kole'. Może jutro też uda się coś pokręcić. Poniżej zrzut z dzisiejszej trasy.
Udało się uniknąć deszczu, ale wiatr doskwierał przez całą trasę. Nie była to łatwa 'przejażdżka', ale też w sumie trochę o to chodziło. Chciałem coś pokręcić bo już w następną sobotę czeka mnie wyjazd organizowany przez AZS AWF Katowice - 'Katowice Ostrava na Kole'. Może jutro też uda się coś pokręcić. Poniżej zrzut z dzisiejszej trasy.
Kategoria 2.Trening
- DST 38.70km
- VMAX 38.62km/h
- Temperatura 20.0°C
- Podjazdy 220m
- Sprzęt Merida Cyclo Cross 3
- Aktywność Jazda na rowerze
Zamiast walki... rekreacja :)
Niedziela, 14 maja 2017 · dodano: 14.05.2017 | Komentarze 0
Nie takie plany były na ten weekend. W sobotę i niedzielę miałem wziąć udział w Akademickich Mistrzostwach Polski w MTB, ale... niestety uczelnia się zagapiła i nie zgłosiła mojej kandydatury. Może formy pięknej nie ma, sumy kilometrów też nie, ale była to moja ostatnia szansa na reprezentowanie uczelni na Mistrzostwach Polski. Niestety boli to jeszcze bardziej, bo miał być to debiut na tle tej rangi zawodów, a jak już wcześniej wspominałem- szansy kolejnej nie będzie.
Na szczęście wartość załamania nie była aż tak ogromna, aby nie wsiąść dzisiaj na siodełko. W końcu było trochę więcej czasu i na spokojnie z dziewczyną mogłem udać się na rekreacyjny wyjazd na Dolinę Trzech Stawów. Pogoda do jazdy wręcz idealna. Jedynym minusem były drogi, które aż się uginały od olbrzymiej ilości spacerowiczów, rolkarzy czy zwolenników jednośladów. Nie ma jednak się co dziwić, bo przecież jest niedziela, a pogoda w końcu zrobiła się lepsza.
Wyjazd na plus. Nie było planowanej na ten weekendy rywalizacji, ale za to wpadły kilometry w fajnej atmosferze. Basia poprawiła dziś swoją życiówkę dystansu dziennego, więc niebawem zapewne dołoży jeszcze kilka kilometrów do tego wyczynu :)
Cieszę się również z tego, że w maju w końcu ruszył mój stan kilometrów. Jest więcej możliwości na jazdę, a nawet rower służy mi jako środek transportu do pracy. Pod koniec maja czeka mnie wyjazd organizowany przez AWF "Katowice Ostrava na Kole", więc wpadnie kolejna dawka kilometrów. Mój udział jest potwierdzony, więc nie czeka mnie powtórka przykrej sytuacji jak w tegorocznej edycji Mistrzostwach Polski.
Na szczęście wartość załamania nie była aż tak ogromna, aby nie wsiąść dzisiaj na siodełko. W końcu było trochę więcej czasu i na spokojnie z dziewczyną mogłem udać się na rekreacyjny wyjazd na Dolinę Trzech Stawów. Pogoda do jazdy wręcz idealna. Jedynym minusem były drogi, które aż się uginały od olbrzymiej ilości spacerowiczów, rolkarzy czy zwolenników jednośladów. Nie ma jednak się co dziwić, bo przecież jest niedziela, a pogoda w końcu zrobiła się lepsza.
Wyjazd na plus. Nie było planowanej na ten weekendy rywalizacji, ale za to wpadły kilometry w fajnej atmosferze. Basia poprawiła dziś swoją życiówkę dystansu dziennego, więc niebawem zapewne dołoży jeszcze kilka kilometrów do tego wyczynu :)
Cieszę się również z tego, że w maju w końcu ruszył mój stan kilometrów. Jest więcej możliwości na jazdę, a nawet rower służy mi jako środek transportu do pracy. Pod koniec maja czeka mnie wyjazd organizowany przez AWF "Katowice Ostrava na Kole", więc wpadnie kolejna dawka kilometrów. Mój udział jest potwierdzony, więc nie czeka mnie powtórka przykrej sytuacji jak w tegorocznej edycji Mistrzostwach Polski.
Kategoria 2.Trening
- DST 48.20km
- Czas 01:47
- VAVG 27.03km/h
- VMAX 46.00km/h
- Temperatura 16.0°C
- Podjazdy 264m
- Sprzęt Merida Cyclo Cross 3
- Aktywność Jazda na rowerze
Jest sensacja!
Piątek, 5 maja 2017 · dodano: 05.05.2017 | Komentarze 1
Nareszcie! Setna edycja drugiego najbardziej prestiżowego wyścigu świata rozpoczęta! Na samym początku spora sensacja, bo jak inaczej można mówić o zwycięstwie Lukasa Postlberga, na typowym etapie dla sprinterów. To jednak nie jedyna sensacja dzisiejszego dnia. Jest ktoś kto się spodziewał, że tego dnia uda mi się PO RAZ TRZECI W TYM ROKU wyjść na rower? Oj krępująca sytuacja. Jak tak dalej pójdzie to cudem okaże się przekroczenie dychy wyjazdów w tym roku. Wierzę, że jednak uda się bardziej zmotywować w następnych dniach, bo okazja do śmigania będzie.. Ale o tym trochę później.
Dziś po raz pierwszy postanowiłem pojechać rowerem do pracy. Skoro nie potrafię znaleźć na rower czasu po pracy, to fajnie chociaż tam jeździć. A plusów jest sporo, bo droga do pracy skrócona o 15 minut, co daje dodatkowe 30 minut więcej dnia po pracy. Niech tylko będzie ta regularność!
Udało mi się wyruszyć dopiero o 17:00 i trochę mnie zmoczyło. Za kierunek wybrałem sobie Łaziska Dolne i nie spodziewałem się, że będzie tak ciężko. Wiatr mocny, formy brak, nawierzchnia mokra. Większość trasy się męczyłem i brakowało siły, by dokręcić korbę. Ruch też spory, a wybrałem się drogą 81. Chciałem coś mocniejszego pokręcić, by chociaż trochę przygotować się do Akademickich Mistrzostw Polski MTB, które odbędą się już w następny weekend. Czasu malutko- co jest adekwatne niestety do przejechanych kilometrów w tym roku..
Dziś po raz pierwszy postanowiłem pojechać rowerem do pracy. Skoro nie potrafię znaleźć na rower czasu po pracy, to fajnie chociaż tam jeździć. A plusów jest sporo, bo droga do pracy skrócona o 15 minut, co daje dodatkowe 30 minut więcej dnia po pracy. Niech tylko będzie ta regularność!
Udało mi się wyruszyć dopiero o 17:00 i trochę mnie zmoczyło. Za kierunek wybrałem sobie Łaziska Dolne i nie spodziewałem się, że będzie tak ciężko. Wiatr mocny, formy brak, nawierzchnia mokra. Większość trasy się męczyłem i brakowało siły, by dokręcić korbę. Ruch też spory, a wybrałem się drogą 81. Chciałem coś mocniejszego pokręcić, by chociaż trochę przygotować się do Akademickich Mistrzostw Polski MTB, które odbędą się już w następny weekend. Czasu malutko- co jest adekwatne niestety do przejechanych kilometrów w tym roku..
Kategoria 2.Trening
- DST 37.60km
- Czas 01:23
- VAVG 27.18km/h
- VMAX 50.30km/h
- Temperatura 23.0°C
- Podjazdy 170m
- Sprzęt Merida Cyclo Cross 3
- Aktywność Jazda na rowerze
Dziś w końcu się udało!
Niedziela, 2 kwietnia 2017 · dodano: 02.04.2017 | Komentarze 1
Łooo jeeeej... Jeśli ktokolwiek postawiłby złotówkę, że na stan 1 kwietnia mój sezonowy licznik nie przekroczy 30 km, to zapewne stałby się milionerem. Kompromitacja to zbyt mocne słowo, bo przecież kolarstwem nie zajmuję się zawodowo, ale zapewne jest to dość przykra sytuacja. Mogę jedynie usprawiedliwić się dość długim okresem chorobowym (dziś również nie byłem w 100% zdrowy) oraz zatrudnieniem u nowego pracodawcy. Wierze, że się rozkręcę bo chorować nie można wiecznie, a przecież dłuższy dzień jest także sprzyjającą sytuacją przy systemie pracy 5/2. Trzeba zebrać się w garść :)
Weekend był wyjątkowo piękny jak na początek kwietnia. Całą sobotę byłem na szkoleniu, więc dziś MUSIAŁEM chociaż na godzinę wyskoczyć na siodło! Strasznie za tym tęskniłem, ale.. spodziewałem się większej przyjemności. To niestety logiczne, że skoro człowiek dopiero co zaczyna sezon, to nie może być w dobrej formie. Towarzyszył mi bardzo mocny przedni wiatr i był udręką przez całą podróż w pierwszą stronę. Za kierunek wybrałem sobie Mikołów, bo przecież blisko i dość fajna nawierzchnia do przyciśnięcia na pedały. Brzmi to dość dziwnie, bo do Mikołowa pod wiatr udało mi się wykręcić średnią zaledwie 24,5 km/h, ale w stronę powrotną udało się uratować trochę dzisiejszą średnią.
Nie ma opcji bym czekał znów miesiąc na kolejną aktywność!
Weekend był wyjątkowo piękny jak na początek kwietnia. Całą sobotę byłem na szkoleniu, więc dziś MUSIAŁEM chociaż na godzinę wyskoczyć na siodło! Strasznie za tym tęskniłem, ale.. spodziewałem się większej przyjemności. To niestety logiczne, że skoro człowiek dopiero co zaczyna sezon, to nie może być w dobrej formie. Towarzyszył mi bardzo mocny przedni wiatr i był udręką przez całą podróż w pierwszą stronę. Za kierunek wybrałem sobie Mikołów, bo przecież blisko i dość fajna nawierzchnia do przyciśnięcia na pedały. Brzmi to dość dziwnie, bo do Mikołowa pod wiatr udało mi się wykręcić średnią zaledwie 24,5 km/h, ale w stronę powrotną udało się uratować trochę dzisiejszą średnią.
Nie ma opcji bym czekał znów miesiąc na kolejną aktywność!
Kategoria 2.Trening
- DST 23.40km
- VMAX 45.00km/h
- Temperatura 15.0°C
- Podjazdy 152m
- Sprzęt Merida Cyclo Cross 3
- Aktywność Jazda na rowerze
Czas start!
Niedziela, 5 marca 2017 · dodano: 05.03.2017 | Komentarze 0
Późno bo późno, ale.. udało w końcu się po raz pierwszy w tym roku wybrać na rower! Weekend był na tyle przyjemny, że głupio by było chociaż na chwilę nie wyjść pokręcić. Już wczoraj było ciężko wysiedzieć w taką pogodę w domu, ale miałem trochę wydarzeń i mój jedyny rowerowy aspekt to obejrzenie Strade Bianche. Ha! No właśnie! Gdybym to wczoraj rozpoczął sezon- kosztem zobaczenia transmisji, to bym sobie nie mógł darować. Piękne zwycięstwo Michałą Kwiatkowskiego jeszcze dodatkowo zmotywowało, by to właśnie w niedzielę zrobić pierwsze w tym roku kilometry!
W tegorocznym prologu towarzyszyła mi Basia i rekreacyjnym tempem cieszyliśmy się z nadchodzącej wiosny! Momentami jednak czułem, jakby to Basia mocniej naciskała na pedały ;) Za kierunek wybraliśmy sobie Park Śląski, ale czasu starczyło zaledwie na dwie rundy. Ogólnie w tym sezonie czasu będzie zdecydowanie mniej na rowerową aktywność, bo zacząłem pracować w systemie 5/2. Tak czy siak jestem zmotywowany i chciałbym w tym roku coś sensownego wykręcić. W głowie siedzą przede wszystkim góry (Salmopol, Przełęcz Karkonowska, a nawet Stelvio), ale także chciałbym pobić dystans roczny z zeszłego sezonu.
W tegorocznym prologu towarzyszyła mi Basia i rekreacyjnym tempem cieszyliśmy się z nadchodzącej wiosny! Momentami jednak czułem, jakby to Basia mocniej naciskała na pedały ;) Za kierunek wybraliśmy sobie Park Śląski, ale czasu starczyło zaledwie na dwie rundy. Ogólnie w tym sezonie czasu będzie zdecydowanie mniej na rowerową aktywność, bo zacząłem pracować w systemie 5/2. Tak czy siak jestem zmotywowany i chciałbym w tym roku coś sensownego wykręcić. W głowie siedzą przede wszystkim góry (Salmopol, Przełęcz Karkonowska, a nawet Stelvio), ale także chciałbym pobić dystans roczny z zeszłego sezonu.
Czas pokaże, motywacja jest :)
Kategoria 3.Inne