Info
Witam! Z tej strony Michał Kandefer, urodzony katowiczanim oraz absolwent katowickiej AWF. Mam przejechane 52615.91 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 23.30 km/h.Rekordowy dystans dzienny: 355 km.
Najwyższy osiągnięty szczyt:
- 2408m n.p.m (Port d'Envalira) Rekordowy tydzień:
- 1192 km (6 dni jazdy)
Rekordowy miesiąc:
- 4004 km (Maj 2013)
Więcej o mnie.
Państwa w jakich miałem przyjemność jeździć to:
Moje filmy:
Poprzednie lata:
2016 - 3200 km
2015 - 4510 km
2014 - 5010 km
2013 - 12200 km
2012 - 2340 km
2011 - 8629 km
2010 - 2186 km
2009 - 1294 km
2008 - 839 km
2007 - 1978 km
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2024, Listopad4 - 0
- 2024, Październik7 - 0
- 2024, Wrzesień15 - 0
- 2024, Sierpień18 - 0
- 2024, Lipiec18 - 0
- 2024, Czerwiec10 - 0
- 2024, Maj7 - 0
- 2023, Sierpień10 - 0
- 2023, Lipiec8 - 0
- 2023, Czerwiec4 - 0
- 2023, Maj6 - 0
- 2022, Sierpień8 - 0
- 2022, Lipiec6 - 0
- 2022, Czerwiec6 - 0
- 2022, Maj10 - 0
- 2021, Sierpień2 - 0
- 2021, Lipiec21 - 0
- 2021, Czerwiec17 - 0
- 2021, Maj9 - 0
- 2021, Kwiecień2 - 0
- 2021, Marzec2 - 0
- 2020, Październik3 - 0
- 2020, Wrzesień5 - 0
- 2020, Czerwiec5 - 0
- 2020, Maj6 - 0
- 2020, Kwiecień3 - 0
- 2020, Marzec1 - 0
- 2019, Listopad3 - 0
- 2019, Październik7 - 0
- 2019, Wrzesień7 - 0
- 2019, Sierpień8 - 0
- 2019, Lipiec7 - 0
- 2019, Czerwiec12 - 0
- 2019, Maj4 - 0
- 2019, Kwiecień2 - 0
- 2019, Marzec8 - 0
- 2019, Luty5 - 0
- 2018, Grudzień3 - 0
- 2018, Listopad5 - 0
- 2018, Październik2 - 0
- 2018, Wrzesień2 - 0
- 2018, Sierpień8 - 0
- 2018, Lipiec9 - 0
- 2018, Czerwiec8 - 0
- 2018, Maj12 - 0
- 2018, Kwiecień10 - 0
- 2018, Marzec4 - 0
- 2018, Styczeń1 - 0
- 2017, Grudzień2 - 0
- 2017, Listopad2 - 1
- 2017, Październik5 - 0
- 2017, Wrzesień7 - 0
- 2017, Sierpień6 - 0
- 2017, Lipiec7 - 1
- 2017, Czerwiec10 - 2
- 2017, Maj10 - 2
- 2017, Kwiecień1 - 1
- 2017, Marzec1 - 0
- 2016, Listopad1 - 0
- 2016, Październik1 - 0
- 2016, Wrzesień5 - 0
- 2016, Sierpień10 - 0
- 2016, Lipiec13 - 0
- 2016, Czerwiec10 - 2
- 2016, Maj9 - 1
- 2016, Kwiecień10 - 0
- 2016, Marzec7 - 0
- 2016, Luty2 - 0
- 2016, Styczeń1 - 0
- 2015, Grudzień4 - 0
- 2015, Listopad7 - 2
- 2015, Październik10 - 0
- 2015, Wrzesień7 - 4
- 2015, Sierpień9 - 0
- 2015, Lipiec11 - 3
- 2015, Czerwiec12 - 4
- 2015, Maj10 - 5
- 2015, Kwiecień14 - 3
- 2015, Marzec11 - 2
- 2015, Luty3 - 4
- 2015, Styczeń2 - 0
- 2014, Grudzień7 - 5
- 2014, Listopad7 - 0
- 2014, Październik11 - 0
- 2014, Wrzesień8 - 0
- 2014, Sierpień8 - 0
- 2014, Lipiec14 - 2
- 2014, Czerwiec14 - 0
- 2014, Maj12 - 2
- 2014, Kwiecień14 - 5
- 2014, Marzec1 - 2
- 2014, Luty5 - 5
- 2014, Styczeń5 - 0
- 2013, Listopad12 - 2
- 2013, Październik16 - 4
- 2013, Wrzesień18 - 6
- 2013, Sierpień15 - 10
- 2013, Lipiec11 - 4
- 2013, Czerwiec23 - 9
- 2013, Maj25 - 2
- 2013, Kwiecień6 - 5
- 2013, Marzec2 - 11
- 2013, Luty5 - 0
- 2013, Styczeń3 - 0
- 2012, Grudzień1 - 3
- 2012, Listopad4 - 0
- 2012, Październik2 - 0
- 2012, Wrzesień10 - 3
- 2012, Sierpień3 - 0
- 2012, Lipiec6 - 3
- 2012, Czerwiec2 - 0
- 2012, Maj9 - 10
- 2012, Kwiecień11 - 4
- 2012, Marzec3 - 0
- 2012, Luty3 - 0
- 2012, Styczeń3 - 2
- 2011, Listopad3 - 0
- 2011, Październik13 - 0
- 2011, Wrzesień16 - 0
- 2011, Sierpień23 - 0
- 2011, Lipiec16 - 0
- 2011, Czerwiec13 - 0
- 2011, Maj14 - 0
- 2011, Kwiecień13 - 0
- 2011, Marzec8 - 0
- 2010, Listopad3 - 0
- 2010, Październik1 - 0
- 2010, Wrzesień9 - 0
- 2010, Sierpień8 - 0
- 2010, Lipiec7 - 0
- 2010, Czerwiec7 - 0
- 2010, Maj6 - 0
- 2010, Kwiecień4 - 0
- 2010, Marzec3 - 0
- 2009, Październik3 - 0
- 2009, Wrzesień6 - 0
- 2009, Sierpień11 - 0
- 2009, Lipiec4 - 0
- 2009, Czerwiec5 - 0
- 2009, Maj8 - 0
- 2009, Kwiecień2 - 0
- 2008, Wrzesień1 - 0
- 2008, Sierpień6 - 0
- 2008, Lipiec1 - 0
- 2008, Czerwiec8 - 0
- 2008, Maj6 - 0
- 2008, Kwiecień2 - 0
- 2008, Marzec1 - 0
- 2008, Luty1 - 0
- 2007, Wrzesień1 - 0
- 2007, Sierpień11 - 0
- 2007, Lipiec4 - 0
- 2007, Czerwiec6 - 0
- 2007, Maj1 - 0
- 2007, Kwiecień4 - 0
Wpisy archiwalne w kategorii
2.Trening
Dystans całkowity: | 14898.40 km (w terenie 79.00 km; 0.53%) |
Czas w ruchu: | 458:30 |
Średnia prędkość: | 26.11 km/h |
Maksymalna prędkość: | 66.04 km/h |
Suma podjazdów: | 84380 m |
Suma kalorii: | 89468 kcal |
Liczba aktywności: | 336 |
Średnio na aktywność: | 44.34 km i 1h 50m |
Więcej statystyk |
- DST 31.90km
- Czas 01:13
- VAVG 26.22km/h
- VMAX 41.67km/h
- Temperatura 23.0°C
- Podjazdy 230m
- Sprzęt Merida Cyclo Cross 3
- Aktywność Jazda na rowerze
Przyjemne z pożytecznym!
Poniedziałek, 23 maja 2016 · dodano: 23.05.2016 | Komentarze 0
Zgodnie z wczorajszymi przewidywaniami, udało się dzisiaj pojeździć! Plan jednak odwrócił się do góry nogami, ale udało się połączyć przyjemne z pożytecznym (trening). Zanim wsiadłem na rower, w nogach miałem już 12 km spaceru! Nie jestem jednak desperatem, bo nie był to byle jaki spacer, tylko razem z dziewczyną postanowiliśmy wykorzystać najcieplejszy dzień roku na tego typu aktywność. W międzyczasie wpadło trochę kalorii, więc było co spalać.. ;)
Na rower wsiadłem dopiero o 18:20. Noga nie była w najlepszym stanie, organizm zmęczony po spacerowaniu w tym upale, ale postanowiłem pokręcić na rundach w Parku Śląskim. Plan jednak był niewypałem i po pierwszej rundzie za cel obrałem sobie Podlesie. Mimo późnej pory w parku dość niebezpiecznie. Sporo ludzi, dzieci czy rolkarzy. Każdy zmieniał swój tor i trzeba było strasznie uważać by sobie lub komuś nie zrobić krzywdy. Ogólnie noga ciężka i nie była to najprzyjemniejsza aktywność. W najbliższych dniach trochę rowerowo odpocznę, bo jak wspominałem, czekają mnie aż trzy wesela w 10 dni!
Tyle!
Na rower wsiadłem dopiero o 18:20. Noga nie była w najlepszym stanie, organizm zmęczony po spacerowaniu w tym upale, ale postanowiłem pokręcić na rundach w Parku Śląskim. Plan jednak był niewypałem i po pierwszej rundzie za cel obrałem sobie Podlesie. Mimo późnej pory w parku dość niebezpiecznie. Sporo ludzi, dzieci czy rolkarzy. Każdy zmieniał swój tor i trzeba było strasznie uważać by sobie lub komuś nie zrobić krzywdy. Ogólnie noga ciężka i nie była to najprzyjemniejsza aktywność. W najbliższych dniach trochę rowerowo odpocznę, bo jak wspominałem, czekają mnie aż trzy wesela w 10 dni!
Kategoria 2.Trening
- DST 56.70km
- Czas 01:56
- VAVG 29.33km/h
- VMAX 49.55km/h
- Temperatura 23.0°C
- Podjazdy 380m
- Sprzęt Merida Cyclo Cross 3
- Aktywność Jazda na rowerze
Rozjazd po... kawalerskim :)
Niedziela, 22 maja 2016 · dodano: 22.05.2016 | Komentarze 0
Wczorajszy wieczór kawalerski rozpoczął najefektywniejszy imprezowy tydzień w moim życiu. Przez najbliższe 10 dni czekają mnie aż trzy wesela, a wczorajsza kawalerka była już drugim tego typu wydarzeniem w ostatnich dniach. Naturalną sprawą jest, że po przebudzeniu do najbardziej wypoczętych nie należałem, więc postanowiłem poprzez trening pobudzić organizm i zacząć normalnie funkcjonować. Na szczęście dramatu nie było, więc nie musiałem bać się ewentualnego alkomatu na trasie ;)
Pogoda była kapitalna! Przynajmniej tak wydawało się spoglądając za okno. Wybrałem się do Łazisk Dolnych i przez cały dystans walczyłem z przednim wiatrem. Kręciłem ile sił w nogach (avs 27.km/h), bo wiedziałem, że w drodze powrotnej jadąc z wiatrem, będę miał zdecydowanie przyjemniej. Ogólnie z trasy jestem zadowolony i wszystko wskazuje, że jutro też będzie mi dane pośmigać po okolicy. Byle nie narobić głupot przed weselami :)
Pogoda była kapitalna! Przynajmniej tak wydawało się spoglądając za okno. Wybrałem się do Łazisk Dolnych i przez cały dystans walczyłem z przednim wiatrem. Kręciłem ile sił w nogach (avs 27.km/h), bo wiedziałem, że w drodze powrotnej jadąc z wiatrem, będę miał zdecydowanie przyjemniej. Ogólnie z trasy jestem zadowolony i wszystko wskazuje, że jutro też będzie mi dane pośmigać po okolicy. Byle nie narobić głupot przed weselami :)
Allez!
Kategoria 2.Trening
- DST 78.30km
- Czas 02:48
- VAVG 27.96km/h
- VMAX 51.03km/h
- Temperatura 20.0°C
- Podjazdy 577m
- Sprzęt Merida Cyclo Cross 3
- Aktywność Jazda na rowerze
Jest ok !
Wtorek, 10 maja 2016 · dodano: 10.05.2016 | Komentarze 0
Długo nie publikowałem relacji- przynajmniej na fb, więc
dziś poruszę kilka aspektów, które w ostatnim czasie działy się w moim „rowerowym
życiu”. Zacznę oczywiście od przekroczenia granicy 40 000 kilometrów. Jak
mam być szczery to spodziewałem się, że równik zostanie zdobyty już w poprzednim
sezonie, ale poprzez wszelakie obowiązki musiałem czekać aż do teraz. Jestem
jednak strasznie szczęśliwy, bo spełniło się moje dziecięce rowerowe marzenie i
ani trochę nie czuję żalu, że nastąpiło to trochę później. Warto wyznaczyć
sobie kolejny cel, ale to na pewno jeszcze nie teraz. Z założonych wcześniej
zostało do zrealizowania zdobycie 20 państw, ale nie powinno być to jakoś
kosmicznie trudne, bo w historię licznika zapisało się ich już 19 :)
Drugi aspekt jest trochę smutniejszy. To już oficjalne i niepodważalne. NIE JADĘ na jubileuszową dziesiątą wyprawą NINIWA Team. Podróż będzie trwać aż dwa miesiące, a mam w tym okresie kilka ważnych rzeczy oraz ważne uroczystości. Wakacje jednak będą dość rowerowe bo w praktyce planuję kilka mocniejszych wyjazdów po Polsce, a także… pisać, pisać, pisać. Moja praca magisterska dotyczy organizacji wypraw rowerowych, więc mimo, że nie jadę to wyprawowe życie będzie moją codziennością. Może we wrześniu uda się gdzieś pojechać dalej na własną rękę, ale jest za wcześnie by teraz o tym mówić.
A co dzisiaj? Postanowiłem wybrać się na pętlę zataczając ją w Tarnowskich Górach. Zanim jednak dobrze noga zaczęła pracować to już na drugim kilometrze czekał mnie postój w zaprzyjaźnionym sklepie ze zdrową żywnością (CZEŚĆ :) ! ). Zakupiłem dwa BIO batony i przez Piekary, Wojkowice, Rogoźnik, Sączów i Świerklaniec leciałem na Tarnowskie Góry. Mimo towarzyszącego wiatru jechało się dość dobrze, ale znowu szkoda, że wybrałem się na singla. Momentami fajnie byłoby schować się za czyimiś plecami. Powrót już przez Bytom i Chorzów.
Allez!
Drugi aspekt jest trochę smutniejszy. To już oficjalne i niepodważalne. NIE JADĘ na jubileuszową dziesiątą wyprawą NINIWA Team. Podróż będzie trwać aż dwa miesiące, a mam w tym okresie kilka ważnych rzeczy oraz ważne uroczystości. Wakacje jednak będą dość rowerowe bo w praktyce planuję kilka mocniejszych wyjazdów po Polsce, a także… pisać, pisać, pisać. Moja praca magisterska dotyczy organizacji wypraw rowerowych, więc mimo, że nie jadę to wyprawowe życie będzie moją codziennością. Może we wrześniu uda się gdzieś pojechać dalej na własną rękę, ale jest za wcześnie by teraz o tym mówić.
A co dzisiaj? Postanowiłem wybrać się na pętlę zataczając ją w Tarnowskich Górach. Zanim jednak dobrze noga zaczęła pracować to już na drugim kilometrze czekał mnie postój w zaprzyjaźnionym sklepie ze zdrową żywnością (CZEŚĆ :) ! ). Zakupiłem dwa BIO batony i przez Piekary, Wojkowice, Rogoźnik, Sączów i Świerklaniec leciałem na Tarnowskie Góry. Mimo towarzyszącego wiatru jechało się dość dobrze, ale znowu szkoda, że wybrałem się na singla. Momentami fajnie byłoby schować się za czyimiś plecami. Powrót już przez Bytom i Chorzów.
Allez!
Kategoria 2.Trening
- DST 35.80km
- Czas 01:20
- VAVG 26.85km/h
- VMAX 42.83km/h
- Temperatura 18.0°C
- Podjazdy 163m
- Sprzęt Merida Cyclo Cross 3
- Aktywność Jazda na rowerze
Jest 40 000 km ! :)
Sobota, 7 maja 2016 · dodano: 08.05.2016 | Komentarze 1
Udało się! Równik został przejechany! Nie ukrywam, że było to moje marzenie, więc jestem bardzo szczęśliwy z tego powodu. Co prawda "40tka" mogła paść w poprzednim sezonie, ale wszelakie obowiązki na to nie pozwoliły. Szkoda, że nie wybieram się w tym roku na wyprawę, bo mógłbym i "50tkę" we wrześniu świętować, ale są ważne rzeczy, które zatrzymują mnie w kraju i nie rozpaczam z tego powodu. A nóż uda się jeszcze gdzieś wyskoczyć na coś drobniejszego.
A co dziś? Na świętowanie wybrałem się na drobny trening do Mikołowa. Tradycyjnie aspektem decydującym o czasie treningu, był brak wolnego czasu. Udało się jednak tą godzinę pokręcić i nawet to mocno odczułem. Warunki były ciężkie- to bez dwóch zdań. Na tyle mocno wiało, że niekoniecznie byłem świadomy z jakiego kierunku miało to miejsce. Czy skręcałem w prawo, czy też lewo, ciągle ten wiatr przeszkadzał. Warto było się jednak zmęczyć, bo przecież na tym polega piękno kolarstwa. Wróciłem zmęczony, ale i bardzo zadowolony i z treningu i z tych 40 000 kilometrów!
A co dziś? Na świętowanie wybrałem się na drobny trening do Mikołowa. Tradycyjnie aspektem decydującym o czasie treningu, był brak wolnego czasu. Udało się jednak tą godzinę pokręcić i nawet to mocno odczułem. Warunki były ciężkie- to bez dwóch zdań. Na tyle mocno wiało, że niekoniecznie byłem świadomy z jakiego kierunku miało to miejsce. Czy skręcałem w prawo, czy też lewo, ciągle ten wiatr przeszkadzał. Warto było się jednak zmęczyć, bo przecież na tym polega piękno kolarstwa. Wróciłem zmęczony, ale i bardzo zadowolony i z treningu i z tych 40 000 kilometrów!
Kategoria 2.Trening
- DST 48.80km
- Czas 01:46
- VAVG 27.62km/h
- VMAX 47.26km/h
- Temperatura 13.0°C
- Podjazdy 291m
- Sprzęt Merida Cyclo Cross 3
- Aktywność Jazda na rowerze
Oj ciężko...
Poniedziałek, 2 maja 2016 · dodano: 02.05.2016 | Komentarze 0
Oj dziś się męczyłem! Nogi odczuły wczorajszą jazdę, czy grę w siatkówkę czy nożną. Kilka godzin snu też nie pozwoliło, by organizm się zregenerował i zanim wyruszyłem to czułem, że 'kolorowo nie będzie'. Na początku jechało się nawet całkiem nieźle, ale potem pojawiła się przeszkoda. Skoro wczoraj śmigałem pod wiatr, to dziś chyba pod huragan. Dużo było zabawy z kadencją, by trafić odpowiednio w rytm. Wiatr robił ze mną co chciał i wróciłem do domu w stanie, jakbym od rana rzucał tonami węgla. Dawno kąpiel nie smakowała tak dobrze jak dzisiaj. Wczoraj było o niebo przyjemniej :)
Kategoria 2.Trening
- DST 48.70km
- Czas 01:35
- VAVG 30.76km/h
- VMAX 47.85km/h
- Temperatura 15.0°C
- Podjazdy 244m
- Sprzęt Merida Cyclo Cross 3
- Aktywność Jazda na rowerze
Triathlon czyli... kolarstwo, siatka i noga :)
Niedziela, 1 maja 2016 · dodano: 02.05.2016 | Komentarze 0
Połowa planu została zrealizowana, ale... nikomu to na złe nie wyszło, a dzięki temu człowiek mógł się trochę pobawić! Dziś planowałem trasę Katowice - Kokotek - Katowice, ale ostatecznie zostałem wśród znajomych i powrót został przełożony na dzień następny.
Trasa w mocnym tempie, ale niestety w dość trudnych warunkach. Znowu byłem zmuszony do jazdy w pojedynkę, a przy tym dość mocno wiejącym przednim wietrze przydałby się ktoś do pomocy. Noga jednak dobrze się kręciła i udało się wyciągnąć średnią powyżej 30 km/h. Będąc tak szybko na miejscu mogłem sobie pozwolić jeszcze na grę w siatkówkę czy piłkę nożną. Wyszedł fajny majówkowy fun ;)
Trasa w mocnym tempie, ale niestety w dość trudnych warunkach. Znowu byłem zmuszony do jazdy w pojedynkę, a przy tym dość mocno wiejącym przednim wietrze przydałby się ktoś do pomocy. Noga jednak dobrze się kręciła i udało się wyciągnąć średnią powyżej 30 km/h. Będąc tak szybko na miejscu mogłem sobie pozwolić jeszcze na grę w siatkówkę czy piłkę nożną. Wyszedł fajny majówkowy fun ;)
Kategoria 2.Trening
- DST 60.70km
- Czas 02:07
- VAVG 28.68km/h
- VMAX 48.37km/h
- Temperatura 14.0°C
- Podjazdy 395m
- Sprzęt Merida Cyclo Cross 3
- Aktywność Jazda na rowerze
Niespontaniczny spontan
Czwartek, 14 kwietnia 2016 · dodano: 14.04.2016 | Komentarze 0
Dziś miałem nareszcie wolne, więc chciałem to wykorzystać na jazdę na rowerze. W planach miałem trasę 50- 60 km, a start wyznaczony mniej więcej na 11:00. Czas jednak bardzo szybko biegł, a razem z nim oddalała się pora startu i możliwość zrobienia planowanego dystansu. Gdy już znalazłem się na siodełku to godzina dochodziła do 17:00, więc ze względu na to, cel został zredukowany do 30-40 km.
Już tradycyjnie jeśli nie wybieram się w stronę Parku Śląskiego, to wyruszam w południową stronę. Chciałem zrobić rundę przez Podlesie do Mikołowa, ale jechało się na tyle dobrze, że postanowiłem przedłużyć ją do Orzesza (powrót drogą 81). Co ciekawe, ważnym wskaźnikiem motywacyjnym okazał się Mc Donald's. Byłem na tyle głodny, że postanowiłem zajrzeć tam na drobny posiłek, ale tylko pod warunkiem, że runda nie zakończy się na Mikołowie, a wykręcę coś więcej. Udało się i jestem z tego zadowolony :)
Nie ukrywam, że dość się zmęczyłem i brakowało mi kompana do jazdy. W przyszłym tygodniu może uda się wykręcić "coś większego" i niekoniecznie w samotności ;)
Już tradycyjnie jeśli nie wybieram się w stronę Parku Śląskiego, to wyruszam w południową stronę. Chciałem zrobić rundę przez Podlesie do Mikołowa, ale jechało się na tyle dobrze, że postanowiłem przedłużyć ją do Orzesza (powrót drogą 81). Co ciekawe, ważnym wskaźnikiem motywacyjnym okazał się Mc Donald's. Byłem na tyle głodny, że postanowiłem zajrzeć tam na drobny posiłek, ale tylko pod warunkiem, że runda nie zakończy się na Mikołowie, a wykręcę coś więcej. Udało się i jestem z tego zadowolony :)
Nie ukrywam, że dość się zmęczyłem i brakowało mi kompana do jazdy. W przyszłym tygodniu może uda się wykręcić "coś większego" i niekoniecznie w samotności ;)
Kategoria 2.Trening
- DST 35.40km
- Czas 01:16
- VAVG 27.95km/h
- VMAX 55.56km/h
- Temperatura 14.0°C
- Podjazdy 229m
- Sprzęt Merida Cyclo Cross 3
- Aktywność Jazda na rowerze
Powrót do codzienności
Poniedziałek, 4 kwietnia 2016 · dodano: 09.04.2016 | Komentarze 0
Pierwszy wyjazd po zakończeniu wyprawy przygotowawczej. Brak bagażu, ściągnięty bagażnik i lekkość w kręceniu. Sprzęt jednak trochę "ucierpiał" po tych czterodniowych zmaganiach i niejedno trzeba było poregulować czy nawet odwiedzić serwis rowerowy. Trening miał charakter sprawdzenia sprzętu oraz pokręceniu luźnych kilometrów po okolicy.
Towarzyszył mi dziś Strzała i w wolnych chwilach poruszaliśmy wątek z propozycjami na ewentualne wakacyjne podróże. Z tegorocznej wyprawy NINIWA Team, ze względu na kilka aspektów zrezygnowałem i jestem w trakcie szukania jakiegokolwiek celu trasy.
Towarzyszył mi dziś Strzała i w wolnych chwilach poruszaliśmy wątek z propozycjami na ewentualne wakacyjne podróże. Z tegorocznej wyprawy NINIWA Team, ze względu na kilka aspektów zrezygnowałem i jestem w trakcie szukania jakiegokolwiek celu trasy.
Kategoria 2.Trening
- DST 26.80km
- Czas 01:06
- VAVG 24.36km/h
- VMAX 42.56km/h
- Temperatura 12.0°C
- Podjazdy 140m
- Sprzęt Merida Cyclo Cross 3
- Aktywność Jazda na rowerze
Tradycja to tradycja :)
Niedziela, 27 marca 2016 · dodano: 02.04.2016 | Komentarze 0
Jak co roku, w Święta spotkałem się z Marcinem, by wyjeździć część nabytych kalori przy świątecznym stole. Pierwszy raz w tym roku pogoda pozwoliła na typowy jesienny strój, więc można było czerpać radość z jazdy, zwłaszcza że ulice świeciły pustkami. Ze względu na ograniczenia czasowe, śmigaliśmy po Katowicach zahaczając o Muchowiec czy NOSPR z MCK. Kategoria 2.Trening
- DST 34.20km
- Czas 01:21
- VAVG 25.33km/h
- VMAX 42.93km/h
- Temperatura 12.0°C
- Podjazdy 284m
- Sprzęt Merida Cyclo Cross 3
- Aktywność Jazda na rowerze
Kto szuka ten znajdzie, ale... trzy tygodnie później :)
Poniedziałek, 22 lutego 2016 · dodano: 22.02.2016 | Komentarze 0
Budzę się o godzinie 7:10. Czuję się wyspany i pełen energii. Uświadamiam sobie jednak, że przecież mam dziś wolne, więc głupotą byłoby wstawać o tej porze z łóżka. Zamykam więc oczy i... budzę się po raz kolejny o 9:50 ze sporym bólem głowy! To jednak nie jest najważniejsze. Patrząc na godzinę w telefonie, w oczy rzuca mi się temperatura 11 stopni! To musiał być świetny dzień na rower!
Jem lekkie śniadanie, piję szybką kawę i pełen energii wskakuję w swój rowerowy strój. Wchodzę do pokoju, wysuwam szufladę w celu wzięcia słuchawek i... zaczęły się schody. Było tam wieeeele rzeczy, ale żadna z nich nie była słuchawkami! Od razu nogi mi się ugięły bo wiedziałem, że skoro tam ich nie ma to czeka mnie długa zabawa w detektywa. Tak też się stało. Mój wyjazd opóźnił się o ponad godzinę, a co najgorsze- słuchawki nie znalazły się do teraz! Wyjechałem na trening jednak szczęśliwy jak dziecko. Dlaczego? Szukając słuchawek, znalazłem zagubiony trzy tygodnie temu licznik! Wszędzie bym się go spodziewał, ale że pod łóżkiem? Ciekawe co teraz muszę zgubić, aby odnaleźć słuchawki :)
Celem dzisiejszego treningu było kręcenie po południu Katowic. Cel został jednak błyskawicznie skorygowany. Już po 200 metrach jazdy, dostałem tak przedni podmuch, że doszedłem do wniosku, że najlepszą możliwą opcją będzie odbicie na ul. Chorzowskiej w kierunku Parku Śląskiego. Początek sezonu nie jest odpowiednim momentem, aby walczyć z tego typu przeciwnikiem! Według aplikacji AccuWeather miał on siłę 37 km/h. Decyduję się na cztery rundy w zróżnicowanym tempie i po niespełna półtoragodzinnej jeździe wracam na Koszutkę.
Oj chciałoby się już wiosenną pogodę i... wiosenną formę :) Do niej baaaardzo daleko:)
Jem lekkie śniadanie, piję szybką kawę i pełen energii wskakuję w swój rowerowy strój. Wchodzę do pokoju, wysuwam szufladę w celu wzięcia słuchawek i... zaczęły się schody. Było tam wieeeele rzeczy, ale żadna z nich nie była słuchawkami! Od razu nogi mi się ugięły bo wiedziałem, że skoro tam ich nie ma to czeka mnie długa zabawa w detektywa. Tak też się stało. Mój wyjazd opóźnił się o ponad godzinę, a co najgorsze- słuchawki nie znalazły się do teraz! Wyjechałem na trening jednak szczęśliwy jak dziecko. Dlaczego? Szukając słuchawek, znalazłem zagubiony trzy tygodnie temu licznik! Wszędzie bym się go spodziewał, ale że pod łóżkiem? Ciekawe co teraz muszę zgubić, aby odnaleźć słuchawki :)
Celem dzisiejszego treningu było kręcenie po południu Katowic. Cel został jednak błyskawicznie skorygowany. Już po 200 metrach jazdy, dostałem tak przedni podmuch, że doszedłem do wniosku, że najlepszą możliwą opcją będzie odbicie na ul. Chorzowskiej w kierunku Parku Śląskiego. Początek sezonu nie jest odpowiednim momentem, aby walczyć z tego typu przeciwnikiem! Według aplikacji AccuWeather miał on siłę 37 km/h. Decyduję się na cztery rundy w zróżnicowanym tempie i po niespełna półtoragodzinnej jeździe wracam na Koszutkę.
Oj chciałoby się już wiosenną pogodę i... wiosenną formę :) Do niej baaaardzo daleko:)
Kategoria 2.Trening